W zeszłym wpisie omówiłam co nie sprzyja odporności, w tym natomiast chciałabym się bardziej skupić na tym, co warto stosować, by nie dawać się bakteriom i wirusom. Część z poniżej omówionych rzeczy jest dobra do codziennego użytku (jak chociażby pyłek i imbir), część natomiast przyda się w sytuacji awaryjnej, kiedy nasz organizm zaczyna walkę z substancją chorobotwórczą. Nie polecam tego co używa się standardowo, czyli czosnku i herbaty z sokiem z malin, ponieważ uważam, że na dłuższą metę nie są to sposoby, które rzeczywiście mogą nas wyciągnąć z tarapatów. Choć oczywiście nie namawiam do zaprzestania ich stosowania.
Syrop z sosny
Ten syrop powstaje z połączenia cukru/ miodu z sosnowymi pączkami i igłami. Nie jestem zwolenniczką cukru, szczególnie kiedy jest sezon przeziębieniowy, jednak ten syrop to prawdziwa skarbnica dobroci. Zawiera sporo witaminy C, ułatwia odrywanie zalegającej wydzieliny z oskrzeli, działa silnie antybakteryjnie oraz napotnie. Stosuję go tylko i wyłącznie kiedy czuję się osłabiona i wszyscy wokół chorują, i póki co mnie nie zawiódł. Jedyny mankament jest taki, że ten syrop jest ciężkostrawny, więc jeśli ma w się problemy żołądkowe, to lepiej go sobie darować. Dokładny przepis z instrukcją zbierania pąków sosny znajdziecie w archiwalnym wpisie tutaj.
Syrop z mniszka
Kolejny syrop i kolejne połączenie cukru/ miodu, ale tym razem z żółtymi kwiatami mniszka lekarskiego. W porównaniu z syropem sosnowym, ten jest lekkostrawny, a nawet wzmacnia pracę wątroby i oczyszcza ją z toksyn. Dodatkowo wspomaga organizm w walce z drobnoustrojami i pomaga w leczeniu infekcji gardła. Stosuję go wymiennie z syropem sosnowym i z niego również jestem bardzo zadowolona. Już nie raz budziłam się z bólem gardła, by na wieczór nie było po nim śladu. Jak zrobić syrop, jak zbierać kwiaty i dokładny opis właściwości mniszka znajdziecie tu.
Sok z owoców bzu czarnego
W smaku jest całkiem dobry i trzeba mu przyznać, że dobrze chroni organizm przed grypą. Czarny bez ma właściwości przede wszystkim antywirusowe, a dodatkowo działa napotnie. Leczy kaszel i działa oczyszczająco na organizm. Tu podawałam przepis na jego wykonanie.
Imbir
Kto jeszcze nie wprowadził imbiru na stałe do domu, niech się wstydzi. Przygotowanie napoju, który działa antybakteryjnie, antywirusowo, a jednocześnie napotnie, przeciwzapalnie i rozgrzewająco wiąże się tylko z wyjściem do sklepu, starciem kawałka korzenia i zalaniem go wrzątkiem. Efekt murowany. W sezonie przeziębieniowym piję po szklance imbiru dziennie, a kiedy we wrześniu tego roku nagle po 3 latach pojawił się katar- wypiłam 5 szklanek. Następnego dnia nie było nawet śladu po katarze. Jego właściwości opisałam tu, natomiast w tym wpisie podzieliłam się przepisami na wykorzystanie go.
Pyłek pszczeli/ kwiatowy
Niepozorne, kolorowe kuleczki będące zebranymi przez pszczoły pyłkami kwitnących roślin, stanowią bogate źródło witamin i minerałów. Znajdziemy w nich witaminy: A, z grupy B, C oraz magnez, miedź czy cynk. Działają antybakteryjnie, przeciwzapalnie oraz wzmacniają organizm i przygotowują go na kontakt z drobnoustrojami. Warto podjadać po łyżeczce dziennie, dodawanej do owsianki czy jogurtu przez cały okres jesienno- zimowy. Tu znajdziecie szczegółowy opis niezwykłych właściwości pyłku.
Nalewka propolisowa
To kolejny produkt pszczeli, będącym dla pszczół materiałem budulcowym, a który u mnie sprawdza się szczególnie, gdy zaczyna mnie coś brać. Kilka kropli nalewki dodanej do wody porządnie rozgrzewa, działa silnie antybakteryjnie, a także antywirusowo. Nie raz już postawiła mnie na nogi i dzięki niej nie zachorowałam. Przy okazji mogę polecić nalewkę propolisową na opryszczkę- działa genialnie. Niestety po operacji, wirus opryszczki tak się u mnie rozszalał, że pojawiały się zmiany na pół twarzy, ciągle wychodziło coś nowego i nie pomagały żadne leki, bo wirus na wszystko się zaraz uodparniał. Od kiedy smaruję opryszczkę propolisem nie ma już szans- pojawia się teraz raz, dwa razy w roku i pozostawia po sobie małą kropkę. Tu znajdziecie przepis na wykonanie nalewki.
Zdaję sobie sprawę, że większość omówionych w tym wpisie produktów jest w dzisiejszych czasach wielu z Was obca, niemniej polecam gorąco każdy z wyżej wymienionych środków. Wiele z nich rośnie za darmo (jak chociażby pędy sosny, mniszek czy owoce bzu), są naturalne i przede wszystkim niezwykle skuteczne. Pamiętajcie jednak, że proces budowania porządnej odporności jest złożony i składa się na niego wiele czynników, takich jak dieta, ilość snu, itp. Każdy z nas może chorować bardzo rzadko i przez 1 dzień, ale tylko z odpowiednim przygotowaniem i z odpowiednimi środkami.
Ponownie przypominam, że post ma charakter informacyjny i nie przedstawia jedynej słusznej metody leczenia.
________
A co Wy moglibyście polecić od siebie?
Chciałam robić syrop z sosny, ale zupelnie o nim zapomnialam niestety, muszę zapisać ☺
OdpowiedzUsuńKoniecznie zrób w przyszłym roku! :)
UsuńO wszystkich produktach słyszałam, ale sama nie testowałam - w tym roku jeszcze nie zaczęłam wspomagać odporności jakoś specjalnie (biorę tylko witaminę D3).
OdpowiedzUsuńSyropu z mniszka, syropu z sosny i soku z czarnego bzu mam już zapas przygotowany na chłodne, deszczowe dni :)
OdpowiedzUsuńBrawo!
UsuńTakie domowe i naturalne specyfiki są najlepsze :)
OdpowiedzUsuńMy pijemy koncentraty probiotyczne, sok z aronii i do tego kolagen z witaminą C :)
OdpowiedzUsuńWszystko co uwielbiam i zawsze mi pomaga :D Bardzo cenię i lubię syrop z sosny. Mam co roku zapas od mojego Taty :D
OdpowiedzUsuńW tym roku mam zamiar przygotować syrop imbirowy z miodem i kurkumą :)
OdpowiedzUsuńZaś Twoja lista to dopiero bogactwo! Świetne zestawienie i inspiracja do tworzenia za rok :)
Dasz przepis? :)
Usuńosobiście imbir uwielbiam i stosuje bardzo często. Również świetnie się sprawdza jako wcierka do włosów wypadających i osłabionych...:)
OdpowiedzUsuńFajnie że trafiłam na twojego bloga, polubiłam na facebooku:)
pozdrawiam kochana, i mam nadzieję że tej zimy i jesieni z takim arsenałem nie zachorujesz na pewno:)
Z sosny nie robiłam syropy a warto mieć.Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńSyrop z mniszka był moim ulubionym za młodu :)
OdpowiedzUsuńMnie już złapało pierwsze przeziębienie i powiedziałam sobie, że czas najwyższy wzmocnić odporność. Z tym postem to spadłaś mi z nieba :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się taki pomysł wzmacniania odporności.
OdpowiedzUsuńsuper
OdpowiedzUsuńO odporność trzeba dbać cały rok, nie ma znaczenia w jakim wieku się jest. Jak najbardziej można wykorzystywać naturalne produkty, można także doradzić się w aptece jaki suplement będzie pomocny dla wzmocnienia naturalnych funkcji obronnych organizmu.
OdpowiedzUsuń