Nazwanie tegorocznego czerwca szalonym miesiącem to mało powiedziane. Miałam tyle na głowie, że czasami zapominałam jak się nazywam. Mimo to jestem zadowolona z tego wszystkiego, przynajmniej czuję, że żyję. Praca, którą polubiłam, remont, przeprowadzka... Uff, sporo się działo. Zapraszam na lekturę :)
KULINARNIE
Czerwiec to czas truskawek. Po całym roku czekania jem je kilogramami i dalej nie mam dość. W tym roku truskawki lądowały w jogurtach, naleśnikach, plackach... Dosłownie wszędzie! Do tego zakochałam się w kompotach z rabarbaru z dodatkiem miodu- pyszności! Na śniadanie często gościła u mnie również świeża sałata z działki, z dodatkiem szczypiorku i pomidorów, skropiona oliwą. Niestety, zdjęciami nie mogę się pochwalić, nie miałam czasu na ich robienie.
MIEJSCA
Nie ukrywam, że ze względu na ogrom obowiązków- mało było czasu dla siebie i na wyprawy. Mimo to w pewny słoneczny weekend udało się wyskoczyć do Parku Decjusza, w którym nigdy nie byłam. Park położony jest kilka przystanków za Błoniami, czyli daleko od głośnego centrum, w zacisznej dzielnicy domków. Jest mały, klimatyczny, z wieloma interesującymi okazami drzew i oryginalnymi rzeźbami autorstwa Bogusława Chromego. W centrum znajduje się Willa Decjusza. Fajne miejsce na wypoczynek, w trawie albo na kocu, na wyciszenie, jogę i romantyczny spacer we dwoje.
W NATURZE
Nie mogło zabraknąć oczywiście spacerów w naturze. Na szczęście w drodze do pracy mam jej całe mnóstwo i nawet nie narzekam na wczesne pobudki. Spacer wcześnie rano, kiedy słychać tylko śpiew ptaków, a dookoła kwitnące róże, piwonie i jaśminy, no i niekończąca się zieleń, to dla mnie recepta na udany początek dnia i na wyciszenie po codziennej gonitwie.
DLA URODY
W czerwcu ruszyłam z projektem na domowe SPA. Co tydzień mieliście okazję na moim Instagramie lub Fanpage'u zobaczyć moją propozycję na wieczorny relaks urodowy. Nie ukrywam, że czasami było ciężko z czasem, zwłaszcza w okresie przeprowadzkowym, ale udowodniłam, że wystarczy dobra organizacja i wszystko da się zrobić. Martwi mnie jedynie Wasz słaby udział w akcji- naprawdę nikomu nie uda się znaleźć choć chwili w tygodniu? Jeszcze raz Was dopinguję, zachęcam do udziału i dzielenia się swoimi wieczornymi SPA na blogach lub w mediach społecznościowych.
Z kosmetykami niestety musiałam w tym miesiącu spasować. Doba była za krótka, a ja w końcu doprowadziłam się do stanu, w którym codziennie zasypiałam na siedząco. W lipcu wreszcie odetchnę, pojawią się wyczekane meble, więc ruszę pełną parą :) Z pewnością pojawią się nowe toniki, kolejna partia mydeł Savon Noir i rzepakowego oraz nowe peelingi. Wszystkich zainteresowanych zapraszam do kontaktowania się mailowo w pierwszym tygodniu lipca.
CO NA BLOGU
Najpierw pojawił się wpis o moim nowym projekcie 'domowe SPA'. Zachęciłam w nim Was do znalezienia choćby 30 minut na domowy wieczór dla siebie.
W kolejnym wpisie opowiedziałam Wam więcej o różach: począwszy od ich historii, po ich właściwości i ciekawostki związane z ich przetwórstwem.
W ostatnim wpisie podrzuciłam Wam pomysły na różane kosmetyki, m.in. olejek, tonik, peeling, sól do kąpieli. Wszystkie z łatwością można zrobić samemu w domu.
Najbardziej doceniliście post o różach.
___________
W lipcu liczę na więcej chwil dla siebie na książki, urządzanie nowego balkonu, spacery, jogę, którą straszliwie zaniedbałam no i na tworzenie nowych kosmetyków. Trzymajcie kciuki, żeby wszystko mi się udało. Miłego lipca!
Uwielbiam czerwiec! <3
OdpowiedzUsuńTrzymamy kciuki aby wszystko poszło po Twojej myśli i koniecznie nie zapominaj o należytym odpoczynku :*
OdpowiedzUsuńDziękuję! :* Staram się, choć nie zawsze się udaje.
UsuńŚwietne zdjęcia ☺
OdpowiedzUsuńO akcji nie wiedziałam, ale po ostatnim spotkaniu i z perspektywą zbliżających się ślubów, zmobilizowałam się i wygospodarowałam, AŻ 5 min dziennie na "spa". Tak wiem, zabójcza ilość czasu, ale za to codziennie. :D. I jestem mile zaskoczona efektami.
OdpowiedzUsuńBrawo Ty! :)
UsuńUdany i wyczerpujący miesiąc za Tobą. U mnie było podobnie, też momentami zasypiałam na siedząco. Lato daję tyle możliwości, że chcąc je wszystkie wykorzystać nie starcza czasu :)
OdpowiedzUsuńDokładnie, tyle miejsc do zobaczenia, takie bogactwo owoców i warzyw, z których można przyrządzić tyle dobroci... :)
UsuńPięknie i kolorowo - aż chce się patrzeć na te zdjęcia i czerpać wszystko co najlepsze :) Serdecznie pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńMiło mi :) Pozdrawiam!
UsuńKwiecisty czerwiec u Ciebie :)
OdpowiedzUsuńU mnie kulinarnie też truskawki, szczypiorek i teraz czas na maliny. Spacery, joga, urządzanie balkonu - mam nadzieję, że kolejny miesiąc będzie tak dobry jak czerwiec :)
W czerwcu u mnie również było truskawkowo :D Ile bym nie zjadła tych owoców, to i tak miałam ochotę na więcej ;)
OdpowiedzUsuńCzerwiec faktycznie był fantastyczny - jaśmin, piwonie, róże! :)
OdpowiedzUsuńKocham parki :)
OdpowiedzUsuńNie odpisałam, bo chyba przegapiłam tego maila :O Możesz wysłać jeszcze raz?
Serio, nie doszedł? :O Zaraz podeślę jeszcze raz.
Usuń