Zrób sobie perfumy! Metoda enfleurage.


W dzisiejszym poście będziemy mówić o metodzie enfleurage'u, a mianowicie o maceracji kwiatów w tłuszczu celem uzyskania pożądanego zapachu. Myślę, że część z Was już o tym słyszała (szczególnie Ci, którzy w mniejszym czy większym stopniu interesują się perfumami), ale dla wielu będzie to z pewnością nowość. W pierwszej części posta dowiecie się o co w tej metodzie chodzi i poznacie trochę historii, zaś w drugiej części powiem dokładnie jak samemu w domu przygotować swoją pomadę. Wszystkich zainteresowanych zapraszam do lektury :)


Metoda ta pochodzi jeszcze z zamierzchłych czasów i jest uznawana za najstarszą metodę uzyskiwania zapachów. Była używana w starożytnym Egipcie. Udoskonalono ją we Francji. Tłuszcz (łój) umieszczało się na płycie w drewnianej ramie zwanej chassis i nakładano na niego świeże, niewilgotne kwiaty. Proces powtarzano dotąd aż tłuszcz 'nasiąknął' zapachem kwiatów. Wtedy taki tłuszcz stawał się pomadą. Używano jej zwyczajnie jako perfum bądż robiono z niej absolut. Wtedy tłuszcz zostawał zalany mocnym alkoholem i odstawiany na kilka dni, a następnie mikstura była wielokrotnie przefiltrowywana, tak by oddzielić alkohol z olejkami eterycznymi od tłuszczu.

Źródło: natura-odoris.ch 


Do enfleurage'u wykorzystywano kwiaty, których zapachów nie można uzyskać poprzez destylację. Należą do nich: tuberoza, bez lilak, hiacynt, jaśmin, fiołek wonny czy lilia. Współcześnie nie korzysta się z tej metody, jest ona zwyczajnie nieopłacalna i czasochłonna, ale można się pobawić w domowym zaciszu :) Jeśli macie w ogródku lilię, hiacynty czy inne mocno pachnące kwiaty, to możecie spróbować. A jeśli nie macie swoich kwiatów, to zawsze możecie skorzystać tak jak ja z rosnącego wszędzie bzu lilaka. Pamiętajcie tylko, żeby do swojego enfleurage'u nie wykorzystać kwiatów z kwiaciarni (mogą być pryskane) ani też bzów, które rosną w mieście przy drogach.


Przepis na domowy enfleurage 

Składniki:
  • wybrane świeże kwiaty- w moim przypadku będzie to bez lilak, bo ten zapach uwielbiam :) 
  • tłuszcz- może to być łój jak dawniej, ale również tłuszcz roślinny, np. rafinowany olej kokosowy lub rafinowane masło shea 
  • płaskie naczynie 


Sposób wykonania:

Najpierw wybieramy tłuszcz, w którym będziemy trzymać nasze kwiaty. Ma być on bezwonny, stąd jeśli wybierzecie olej kokosowy lub masło shea to tylko rafinowane. Jeśli zaś weźmiecie łój, to najpierw trzeba będzie go podgrzać, by pozbyć się z niego wszelkich zapachów. Najlepiej jeśli nasz tłuszcz będzie w stanie stałym (to uwaga do tych, którzy skorzystają z oleju kokosowego, jeśli jest ciepło i macie płynny olej, to włóżcie go do lodówki, żeby stężał). Kiedy będziemy mieli w domu kwiaty, to na płaskim naczyniu umieszczamy mniej niż centymetrową warstwę tłuszczu i na niej rozkładamy kwiaty (ma być ich dużo, więcej niż na zdjęciu powyżej, mi po prostu zabrakło bzu). Najlepiej umieścić je pachnącą częścią do dołu w stronę tłuszczu, żeby zapach przenikał do tłuszczu, a nie ulatniał się na pokój. Jeśli korzystacie z bzu, to albo układacie całe baldachy (tak jak ja to zrobiłam), albo układacie po każdym kwiatku osobno (przy tej metodzie będzie trochę zabawy). Przypominam, że kwiaty powinny być zebrane w suchy dzień, nie mogą być wilgotne! Liści czy gałązek lepiej się pozbyć. Kiedy już ułożymy kwiaty w tłuszczu, warto przykryć nasz enfleurage ścierką i trzymać go w chłodnym zacienionym miejscu. Kwiaty trzymamy do czasu aż zwiedną, wtedy trzeba je zabrać i ułożyć nową partię. Robimy tak kilka (albo jeśli kto chce- kilkanaście) razy aż tłuszcz porządnie naciągnie pożądanym zapachem kwiatów. Jak więc się już zapewne domyślacie, będziecie do tego potrzebować trochę kwiatów, więc warto się za wszystko zabrać, gdy będziecie mieć pewność, że przez ten czas będzie ciepło i nie będzie deszczu. Mam nadzieję, że wszystko zrozumieliście, bo na moim zdjęciu jakoś nie widać tego tłuszczu ;)

Gotowy enfleurage odtąd będzie Waszą pomadą, której będziecie mogli używać jako naturalne perfumy :) Przechowujemy ją w ciemnym miejscu, a jej ważność waha się w zakresie od kilku miesięcy do roku.


Co Wy na to? Macie ochotę na swój własny domowy enfleurage? :)

22 komentarze:

  1. Świetny sposób na domowe perfumy. Może się skuszę :D

    OdpowiedzUsuń
  2. o, kocham zapach bzu,więc taki sposób na zachowanie jego zapachu jest wspaniały:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale bym chciała zrobić coś takiego!

    OdpowiedzUsuń
  4. To dla mnie nowość! Własne perfumy już robiłam, ale tradycyjną metodą, olejki, spirytus, nuta głowy, serca, bazy, ale było to dawno.

    OdpowiedzUsuń
  5. Kiedyś spróbuję zrobić sobie perfumy :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie spodziewałam sie, ze przeczytam ten post z takim zaciekawieniem, a jednak :-) Mimo wszystko, nie zabawię się w produkcję pomady - nie mam tylu kwiatów pod ręką :-( Może kiedyś. A z bzu chetnie bym zrobiła, bardzo lubię jego zapach. Wypatrzyłam wodę w Oriflame i zamówiłam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo ciekawa sprawa :) Chętnie zrobiłabym sobie perfumy z kwiatów wiśni, one dla mnie pachną najładniej, ale żadnej wiśni pod blokiem nie mam :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Tak bardzo kojarzy mi się z "Pachnidłem" ;) Metodę znam i oczywiście stosuję. Z bzem jeszcze nie próbowałam, ale zapach wydaje się bardzo kuszący i tak idealny na wiosnę :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Wykonanie własnych perfum to doskonały pomysł! Wystarczy trochę chęci, dostęp do kwiatów i satysfakcja gwarantowana. Myślę, że wypróbuję. Pozdrawiam cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Bez rozkoszny!
    U mnie pod blokiem jest świetny biały bez i pachnie świetnie!
    Fajnie byłoby z nich zrobić perfumy!

    OdpowiedzUsuń
  11. Wow! Super pomysł. U mnie w ogrodzie jest sporo bzu, więc chyba się skuszę na taki eksperyment :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie wpadłabym na pomysł zrobienia swoich perfum. Bez rośnie wszędzie na około, może czas wykorzystać go w innym celu, niż ozdobym w wazonie :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ooo nie miałam pojęcia, że można samemu zrobić perfumy. Chyba zrobię z bzu <3

    OdpowiedzUsuń
  14. Pomysł rewelacyjny, poza tym trzeba korzystać, bo tyle bzu dookoła. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  15. A to nas zaintrygowałaś :D Nie pomyślałyśmy nawet, że można samemu takie coś zrobić :)

    OdpowiedzUsuń
  16. OOO niesamowite, że można zrobić perfumy w domowych warunkach. Również mam ochotę na poeksperymentowanie z bzem, ale obawiam się że jak już się wezmę za robotę to bzy przekwitną...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak się dziś za to zabierzesz, to jest duże prawdopodobieństwo, że zdążysz :)

      Usuń
  17. Bez to najpiękniejszy zapach na świecie. Zawsze w maju... na moje urodziny! Jest przepiękny i zawsze ubulewałam, że nie robią z niego perfum... :)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Naturalnie i zdrowo , Blogger