Podsumowanie lutego


Witam w pierwszym poście z nowego cyklu 'podsumowania miesiąca'. Idea takich podsumowań bardzo mi się podoba, głównie ze względu na motywację do ciągłego działania każdego miesiąca. Jeśli jesteście ciekawi jaki był luty- zapraszam do lektury :)

Herbatka o tej porze roku to pozycja obowiązkowa. W tym miesiącu herbatka rumiankowa wyjątkowo mi smakowała i dobrze wpływała na mój organizm. Rumianek uspokajał i rozluźniał spięte mięśnie, pozytywnie wpływał na żołądek i był często wykorzystywany jako okład dla zmęczonych oczu. No i ten żółty, słoneczny kolor, którego w lutym tak brakuje... :)


Ruch i aktywność fizyczna zawsze były dla mnie ważne i są nieodłącznym elementem zdrowego stylu życia. Ostatni rok był dla mnie niestety okresem totalnego uziemienia na wózku i bólu aż do tego miesiąca. Zaczęłam intensywną rehabilitację, która dała mi w kość, ale wreszcie poczułam, że żyję. Pot, ból i zmęczenie są nieodłącznymi elementami mojej walki o przywrócenie sprawności. Nie ominęły mnie nieudane zabiegi, nawroty choroby i wisielczy humor. Łatwo nie jest, ale zagryzam zęby i robię chociaż te ćwiczenia które mogę. Na szczęście mam jeszcze dla kogo walczyć i mam bloga, który jest wspaniałą odskocznią od tych chorobowych pogmatwań. Bez pozytywnego myślenia też by się nie obyło :) A teraz wszyscy Ci, którzy to czytają i znajdują tysiąc wymówek byleby nie ćwiczyć- posyłam Wam motywacyjnego kopa. Skoro ja jakoś daje radę to i Wy możecie się zmobilizować, wzmocnić mięśnie i poprawić kondycję. Wtedy sami zobaczycie jak bardzo poprawi się Wasze samopoczucie.



Największą popularnością w tym miesiącu cieszył się post o kokosie. Jeśli go przegapiliście to odsyłam do niego tutaj Bardzo mnie cieszy to zainteresowanie i muszę przyznać, że ostatnio coraz częściej robię mleko kokosowe i całkowicie zastąpiło mi ono mleko krowie.


Pod koniec stycznia ruszył funpage Naturalnie i zdrowo. Biję się w piersi za to, że po założeniu go nie wzięłam się za naukę jak go w ogóle prowadzić. W każdym razie nadrobiłam zaległości w ostatnim tygodniu i obiecuję, że będzie się na nim coraz więcej dziać. Dlatego zachęcam do śledzenia Facebooka :)


***
Można powiedzieć, że w tym miesiącu działo się niewiele i ze zdjęciami było kiepsko, a jednak dla mnie był to miesiąc przełomowy jeśli chodzi o powrót do aktywności. Mam nadzieję, że w przyszłym podsumowaniu pochwalę się kolejnymi osiągnięciami w tej dziedzinie :)

A jaki dla Was był luty? :)

13 komentarzy:

  1. Mi jakoś rumiankowa herbatka przestała smakować, tyle jej w lutym wypiłam,że nie mogę na nią patrzeć:)

    OdpowiedzUsuń
  2. U mnie również w lutym królował rumianek, a w szczególności maść nagietkowa, która stała się małym hitem. Napary z rumianku są ze mną od dłuższego czasu i są naprawdę skuteczne. Ja również jakiś czas temu przerzuciłam się na mleko kokosowe i czuję się po nim zdecydowanie lepiej niż po tradycyjnym, krowim mleku.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie wiedziałam o twoich trudnościach. Jesteś dzielna, tak trzymaj, a gorsze dni zdarzają się każdemu.

    OdpowiedzUsuń
  4. lubię rumianek mi niestety kojarzy się z chorobami. tak jak mięta. jako dziecko rumianek piłam gdy byłam przeziębiona, a mięta była na problemy żołądkowe. i w sumie do dzisiaj tak mi zostało :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na przeziębienia lepsza jest lipa albo bez :P

      Usuń
  5. Ja (Monika) znów zaczęłam biegać i mam nadzieje, że powrót do sportu po przymusowej półtora rocznej przerwie nadal będzie sprawiać mi tyle radości jak to było wcześniej :) A i gratulujemy fanpage'a na fb :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Życzę powodzenia w ćwiczeniach i wytrwałości! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, mam nadzieję, że będzie coraz lepiej :)

      Usuń
  7. Bardzo szybko zleciał. Naprawiłam sobie końcówkę blendera i do znudzenia miksowałam smoothie. Był czas na siłownię na powietrzu i rower stacjonarny. Nie jest źle ;) Ale cieszę się, że idzie wiosna bo będzie można poświęcić więcej czasu na aktywność na świeżym powietrzu. Oczywiście do tego wewnętrzne oczyszczanie organizmu. Akurat wczoraj dodałam wpis o herbacie z czystka. Planuję regularnie pić ziółka i może skuszę się na chlorellę? Podobno świetnie oczyszcza z metali ciężkich a na wiosnę taki solidny kop oczyszczający by się przydał ;) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeczywiście, wiosna bardziej zachęca do ruchu :) Chlorelli nie próbowałam, a na oczyszczenie organizmu polecam pokrzywę.

      Usuń
  8. Ja w lutym starałam się pić codziennie rano zieloną herbatę i nawyk ten wszedł mi już w krew ;p
    Zaczęłam też ćwiczyć, ale pytanie: jak długo mi znów starczy cierpliwości? :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Mam nadzieję, że z Twoim zdrowiem będzie troszkę lepiej ;) A rumianek też bardzo lubię, chociaż nie stosuję się regularnie ;)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Naturalnie i zdrowo , Blogger