Zawsze miałam długie włosy. Jako dziecko nie miałam z nimi żadnych problemów. Były gęste, szybko rosły i nie niszczyły im się końce. Z czasem utrzymanie długich i zdrowo wyglądających włosów stało się prawdziwym wyzwaniem. Aktualnie nie spędzam nad nimi zbyt dużo czasu i ścinam je naprawdę rzadko, a mimo to wyglądają zdrowo. Jak to robię? Używając czterech produktów, bez których moja pielęgnacja nie miałaby sensu.
Szampon w kostce Mydlarnia Cztery Szpaki
W którymś momencie życia doszłam do etapu, w którym zauważyłam, że moje włosy są w kiepskim stanie. Ciągle przetłuszczające się przy skórze głowy, suche jak siano na końcach i notorycznie rozdwojone. Nie używałam w tym czasie żadbych lokówek i prostownic ani nie farbowałam włosów. Na szczęście zaczęłam interesować się wtedy naturalną pielęgnacją i wyrzuciłam dotychczasowy szampon ze względu na ilość szkodliwych substancji jakie zawierał. Kupiłam naturalny szampon bez SLS i nagle moje włosy odzyskały dawny blask. Okazało się, że laurylosiarczany, czyli agresywne detergenty zawarte w szamponach, które do tej pory stosowałam zbyt agresywnie obchodziły się ze skórą mojej głowy, a ta w reakcji ze zdwojoną siłą produkowała sebum, natomiast końcówki były wysusze. Od jakiegoś czasu używam szamponu w kostce od Mydlarni Cztery Szpaki, który jest naturalny, biodegradowalny, dobrze czyści włosy i nie robi tego zbyt mocno, a na dodatek zapakowany jest w papier, a nie plastik. Ładnie pachnie geranium, dość szybko się pieni i starcza mi na około 4 miesiące przy częstotliwości mycia głowy co 2- 3 dni.
Olej kokosowy
Olejowanie włosów to dla mnie standard od praktycznie ponad pięciu lat. Uważam, że bez tego moje włosy nie osiągnęłyby takiej długości i nie byłyby tak lśniące. Jestem wierna olejowi kokosowemu i rzeczywiście genialnie sprawdza się na moich niskoporowatych, czyli prawie niezniszczonych włosach. Jeśli myję włosy z rana, to zwykle nakładam olej na noc, na część włosów od ramion po końce. Nie jestem ekspertką od włosów, więc przy problemie dobrania oleju do porowatości włosów, odsyłam do blogerek włosomaniaczek.
Maska do włosów zniszczonych Papaja marki Garnier
Maskę poleciła mi koleżanka i po przeczytaniu składu (98% składników naturalnych) i ceny (20- 25 PLN za 400 ml) postanowiłam ją wypróbować. Sprawdza się całkiem nieźle. Ułatwia mi rozczesywanie włosów, sprawia, że włosy są bardziej miękkie i lśniące. Zwykle nakładam ją wtedy, gdy mam godzinę, dwie do mycia głowy. Jedno opakowanie starcza mi na kilka miesięcy. Niestety maska jest zapakowana w plastik, ale radzę sobie z tym i pustego opakowania używam jako... doniczki.
Bioferment z bambusa
Na etap zabezpieczania końcówek zwykle nie mam czasu i raczej przykładam się do niego świeżo po obcięciu włosów, żeby przedłużyć żywotność końcówek. Silikony i odżywki to dla mnie przeżytek. Nie są warte swojej ceny, nie są biodegradowalne i na dodatek w plastikowych opakowaniach, a do tego zwykle prędzej czy później robiły moim włosom więcej szkody niż pożytku. Moim numerem jeden jest bioferment z bambusa, który kupuję w sklepie Ecospa. Nakładam niedużą ilość na same końce i rzeczywiście widzę różnicę. Produkt jest naturalny i pakowany w szkło.
A co robię dodatkowo oprócz używania wyżej wymienionych produktów?
Unikam stylizacji
Jestem szczęśliwą posiadaczką prostych włosów. I pomimo, że czasem chciałabym mieć fale, to jak ognia unikam gorących sprzętów do stylizacji, jak chociażby lokówka. Prostownica i suszarki z gorącym powietrzem też mają u mnie bana. Z dawnych doświadczeń wiem jak gorąco niszczy włosy, więc suszę je tylko chłodnym powietrzem.
Unikam chemicznych farb
Nigdy nie farbowałam włosów. Zawsze lubiłam swój naturalny kolor i dzięki temu o wpływie chemicznych farb na włosy dowiedziałam się od moich koleżanek. Praktycznie wszystkie moje koleżanki stosujące regulanie farby od gimnazjum nie są w stanie zapuścić włosów dalej niż za ramiona (nie wspomnę o tym jak ich mało na głowie). Zdecydowanie lepszym wyborem w koloryzacji jest henna w proszku, która nie dość, że włosów nie niszczy, to na dodatek wspomaga ich porost.
________
A jak Wasza pielęgnacja włosów? Jest coś, co moglibyście polecić?
Ja również nigdy nie farbowałam włosów, uwielbiam swój kolor ciemnej czekolady. Niestety niedługo będę musiała po coś zacząć sięgać, ponieważ pojawiają się pierwsze siwe nitki ;)
OdpowiedzUsuńNa włosy stosuję maseczkę, którą polecam każdemu, niestety nie każdy jest znieść jej wybitnie rosołkowy zapach ;)) A mianowicie, zaparzam sproszkowane ziarna kozieradki, gdy są lekko ciepłe dodaję żółtko i tę miksturę nakładam na głowę, na to czepek, ręcznik i po 2 godzinach zmywam :D Świetnie działa na włosy, wzmacnia, zapobiega wypadaniu, powoduje odrastanie :)
Pozdrawiam ciepło, Agness:)
Masz niesamowicie piękne włosy! Do tej pory do olejowania używałam oleju lnianego, teraz spróbuję z kokosowym :) Moje włosy są niestety trudne i niesforne, trochę zmęczone stylizacją. Naturalnie mam bardzo jasny blond, czasami nakładam farbę na 5 minut dla połysku lub myję je szamponem z fioletowym pigmentem. Od dwóch lat ich nie prostuję i staram się zapuścić wzmacniając od zewnątrz i wewnątrz :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za ten wpis, spadłas mi z nim z nieba :) muszę kupić sobie ten szampon w kostce może po nim będzie jeszcze szansa dla moich włosów. Ja mialam całe życie bardzo słabe włosy i skłonne do wypadania i przetłuszczania się...
OdpowiedzUsuńSama stosuje olej kokosowy i jest świetny polecam każdemu!
OdpowiedzUsuńJa w ostatnim czasie wybieram tylko naturalną pielęgnację. Tylko sprawdzone produkty :) Bardzo fajne zestawienie za które dziękuje!
OdpowiedzUsuńSuper wpis, chętnie zapoznam się z tymi produktami ;)
OdpowiedzUsuńKoniecznie muszę sprawdzić olej kokosowy :)
OdpowiedzUsuńMasz piękne włosy, nie wiem czy im czegokolwiek brakuje;) Skrzyp polny, biotyna i nic więcej, sama natura:)
OdpowiedzUsuńDokładnie, włosy po nich są zdrowe i mocne.
OdpowiedzUsuńSuper blog
OdpowiedzUsuńŚwietny i bardzo wartościowy wpis. Podoba mi się.
OdpowiedzUsuńNaturalna pielęgnacja włosów to nie tylko modny trend, ale także mądry wybór dla zdrowia naszych kosmyków. Wybierając naturalne produkty i metody, unikamy agresywnych substancji chemicznych, które mogą osłabiać i uszkadzać włosy.
OdpowiedzUsuń