Leśne wędrówki w poszukiwaniu wiosny


Po długiej zimie i długich nocach, zawsze tylko czekam na pierwsze symptomy wiosny. Wystarczy, że dzień zacznie się wydłużać, słońce pojawiać częściej, a temperatura sięgnie kilkunastu stopni, by zaraz można było dostrzec pierwsze pączki i listki. Ponownie zabieram Was do lasu i tym razem będzie to las cichy i na pozór jeszcze pogrążony w zimowym śnie. Wystarczy jednak dobrze przyjrzeć się dywanom zeszłorocznych liści, by dostrzec wystające z nich pierwsze oznaki budzącej się po zimie przyrody.

Idąc leśną ścieżką w pochmurny dzień, zastanawiam się, skąd drzewa wiedzą, kiedy przychodzi właściwa pora na produkcję liści? Było już wiele ciepłych dni, a jednak nie widać jeszcze oznak zieleni.


Zrzucanie i wypuszczanie nowych liści nie zależy bowiem tylko od temperatury, lecz także od długości dnia. Przykładowo, buki ruszają dopiero wtedy, gdy w ciągu dnia przynajmniej przez trzynaście godzin jest jasno. To o tyle zdumiewające, że drzewa muszą przecież w takim razie dysponować czymś w rodzaju wzroku. (...) Sprawa do dziś nie jest całkowicie wyjaśniona, jednak przypuszczalnie chodzi o pączki, które posiadają tę zagadkową zdolność. Spoczywają w nich zwinięte listki, od wewnątrz okryte brązowymi łuskami, zapobiegającymi wyschnięciu. Prawdopodobnie wystarcza już najmniejsza ilość światła, by zarejestrować długość dnia (...) Pień drzewa też potrafi rejestrować światło. 

W lesie nadal panuje cisza i spokój, ale to tylko pozory. Drzewa, sprawiają wrażenie jakby były pogrążone we śnie, jednak wewnątrz nich praca wre.
Najwyższe ciśnienie odnotowuje się w drzewach tuż przed wypuszczeniem liści na wiosnę. W tym czasie woda z takim impetem prze przez pień, że można to usłyszeć przez stetoskop. 

Pod stopami zauważam pierwsze oznaki nowego życia. Pierwsze kwiatki nieśmiało wyglądają zza starych liści, pojawiają się też pierwsze listki pokrzywy i czosnku niedźwiedziego.



Dostrzegam pierwsze okazy miodunki ćmy, które nadają barwy nieciekawym kolorom marcowej ziemi. Różowo- fioletowe kwiatki to nie tylko ozdoba lasu na przednówku, ale też roślina lecznicza, którą kiedyś chętnie wykorzystywano w celach leczniczych. Warto o niej pamiętać przy chorobach układu oddechowego, ponieważ działa wykrztuśnie i przeciwzapalnie.
Gdy w marcu wiosenne słońce zaczyna rozgrzewać ziemię, drzewa liściaste są jeszcze pogrążone w zimowym śnie. (...) zawilce i spółka wykorzystują swoją szansę i produkują pod bezlistnymi olbrzymami węglowodany na przyszły rok. 



Chwilę później dostrzegam zalążki zawilców, które niedługo rozkwitną i całymi dywanami pokryją leśną glebę.
W kwietniu brązowe ziemie pod starymi drzewami liściastymi zalewa morze białych kwiatów. To zawilec gajowy, który nadaje lasom baśniowy wygląd. Między zawilcami pojawiają się gdzieniegdzie żółte lub błękitno- fioletowe kwiatki, na przykład przylaszczka. 



Moje oczy nadal uważnie śledzą leśne podłoże. I zaraz, na skraju lasu, na ziemi nie pokrytej zeszłorocznymi liśćmi, dostrzegam podbiał razem z liśćmi mniszka. To cenne ziółko zawsze jest symptomem nadchodzącej wiosny. Ma działanie wykrztuśne, osłaniające i ściągające.



Podczas leśnego spaceru cały czas towarzyszy mi jeden z pierwszych wiosennych symptomów, czyli ptasi śpiew. Wyciągam szyję i rozglądam się po drzewach, ale ptaki dobrze się ukrywają. Za to ich śpiew roznosi się po całym lesie.
W przeciwieństwie do naszej krtani ptasia nie stawia zbyt wielkiego oporu przepływowii powietrza. Dzięki temu małe ptaki są zdolne do głośniejszego śpiewania niż najokazalszy człowiek 

Nic tak dobrze na mnie nie działa, jak spacer leśną ścieżką, słuchanie ptasich treli i obserwowanie jak przyroda budzi się z zimowego snu.
Piosenka drozda dobywa się ze schowanej głęboko w piersi ptaka krtani. Jej membrany wibrują, modulując powietrze wychodzące z płuc. Okrążają one ujście oskrzeli, sprawiając, że bezdźwięczny wydech przekształca się w słodką muzykę, która wznosi się przez tchawicę i wypływa z dzioba. Tylko ptaki wytwarzają dźwięki w taki sposób, uzyskując efekt skrzyżowania między wirującym słupem powietrza we flecie, a wibrującym stroikiem oboju. Ptaki zmieniają rejestry i tony swoich piosenek przez regulację napięcia mięśni otaczających krtań. Piosenka drozda jest rzeźbiona przez co najmniej dziesięć mięśni, z których każdy jest mniejszy od ziarnka ryżu. 

Moja leśna wędrówka powoli dobiega końca. Zza chmur wychodzi słońce, a ja dostrzegam jeszcze złoć żółtą (na pierwszym zdjęciu) i przebiśniegi. Wracam w pozytywnym nastroju, zadowolona, że pierwsze oznaki wiosny są już w lesie.


Cytaty zaczerpnęłam z następujących książek:
- Peter Wohlleben 'Sekretne życie drzew'
- David Haskell 'Ukryte życie lasu'

8 komentarzy:

  1. Ale fajne ciekawostki, z przyjemnością poczytałam jak to przyroda budzi się do życia. Człowiek o wielu rzeczach nie ma pojęcia :)
    Pozdrawiam ciepło, Agness:)

    OdpowiedzUsuń
  2. U nas jeszcze nie znalazłam zawilców, choć co roku pojawiały się w połowie marca. Idę jutro popatrzeć, może znajdę choć kilka :)

    OdpowiedzUsuń
  3. U mnie póki co to widzę krokusy i oczywiście na drzewach pierwsze pąki <3 Bardzo lubię chodzić na spacery i szukać pierwszych oznak wiosny :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Aż chce się wyjść na spacer i oddychać pełną piersią <3 No chyba, że smog xD

    OdpowiedzUsuń
  5. I w Norwegii tu gdzie mieszkam widać pierwsze oznaki :) krokusy i przebisniegi już są i ciepło mamy ostatnio po 20 st w słońcu to sukces jak na koniec marca :) bardzo ciekawy wpis :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Niezwykle cenne wskazówki. Rewelacyjny jest ten wpis

    OdpowiedzUsuń
  7. Wiele można się dowiedzieć dzięki tak świetnym wpisom.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Naturalnie i zdrowo , Blogger