Zimowa pielęgnacja dłoni i paznokci
Zimową porą najbardziej cierpi skóra naszych dłoni. Wiatry i mrozy jej szkodzą, a ciągłe zapominanie o rękawiczkach dodatkowo nie pomaga. Właśnie dlatego zimą od czasu do czasu urządzam dłoniom mały salon SPA, dzięki któremu unikam podrażnień i nadmiernego wysuszenia skóry.
Zimowa pielęgnacja składa się z kilku etapów:
ETAP 1: mycie
Ręce myjemy kilka, jeśli nie kilkanaście razy dziennie i warto umyć je również przed rozpoczęciem kolejnych zabiegów pielęgnacyjnych. Często jednak sięgamy po pierwsze lepsze mydło w płynie, nie patrząc na skład, ważne by na opakowaniu było napisane silnie antybakteryjne i ładnie pachniało. Niestety to pierwszy krok do nabawienia się podrażnień i suchej skóry. Mydło ma czyścić, ale niekoniecznie tak, by zdzierać całą warstwę ochronną. W pierwszych lepszych mydłach substancją myjącą zazwyczaj jest kombinacja siarczanów (SLS, MLS, itd.), które piekielnie wysuszają, nie wspominając o kilku innych substancjach chemicznych, z których większość to potencjalne alergeny. Niegdyś zimą strasznie cierpiałam na wysuszoną skórę i po każdym myciu rąk od razu wklepywałam w nie krem nawilżający. Na szczęście zmądrzałam, a mydła w płynie z masą chemii poszły do kosza. Teraz do mycia używam tylko potasowego mydła oliwkowo- kokosowego własnej roboty, które pieni się, myje, a przy okazji nie sprawia, że moje ręce stają się kompletnie wysuszone, bo dodatek oliwy w składzie działa nawilżająco. Rozpuszczam mydło z wodą w kąpieli wodnej i kiedy jest już płynne przelewam do dozownika. Dodaję kilka kropli olejku eterycznego dla ładnego zapachu.
ETAP 2: peeling
Ten etap obejmuje oczyszczenie z martwego naskórka i usprawnienie krążenia. Jeśli nie mam podrażnionej skóry używam zwykłego peelingu cytrusowego z soli i skórki cytryny. Zaczerwienioną skórę dłoni lepiej nie traktować peelingiem mechanicznym i zamiast niego użyć delikatnego peelingu na bazie nawilżonych płatków owsianych.
ETAP 3: kąpiel ściągająco- nawilżająca
Do miski wsypuję 1- 2 łyżki nasion siemienia lnianego i zalewam 2 szklankami wrzątku. Zostawiam na kwadrans, pamiętając, żeby co jakiś czas porządnie zamieszać. Kiedy kleik w misce zrobi się ciepły, wkładam do niego dłonie i trzymam je minimum kilka minut. Siemię łagodzi podrażnienia od mrozu i nawilża. Po tej kąpieli osuszam ręce papierowym ręcznikiem.
ETAP 5: masło nawilżające lub okłady z woskiem pszczelim
Jeśli po kąpieli lnianej moje dłonie mają się już całkiem dobrze, kończę wcierając w nie masło kakaowe. Jeśli zaś ewidentnie potrzebują jeszcze porządnego nawilżenia, wtedy przygotowuję im okład na bazie wosku pszczelego i masła kakaowego. W misce na kąpieli wodnej rozpuszczam łyżeczkę wosku pszczelego, a kiedy już się roztopi, wyłączam grzanie i dodaję kawałek masła kakaowego. Nakładam na dłonie ciepłą i roztopioną mieszaninę wosku i masła i zostawiam na co najmniej 10- 15 minut. Warto wtedy włączyć sobie coś do oglądania, żeby nie kusiło nic robić rękami. Na koniec wycieram dłonie w ręcznik papierowy, żeby pozbyć się nadmiaru tłuszczu.
Teraz dłonie są mięciutkie, nawilżone i zabezpieczone na kolejne starcie z zimą :) A jakie są Wasze sposoby na ratowanie skóry zimą?
AUTOR:
Martyna
Oj na pewno tak się nie staram, czego w tym momencie żałuję, bo o dłonie w moim wieku należałoby bardziej zadbać. Najczęściej wcieram w dłonie to, co zostało na nich z kosmetyków do twarzy, a w dzień rzadko pamiętam o kremie.
OdpowiedzUsuńKąpiel lniana bardzo mnie zainteresowała. Nie słyszałam wcześniej o tym sposobie :)
OdpowiedzUsuńNa szczęście nigdy nie miałyśmy problemów ze skórą dłoni i nie mamy żadnych podrażnień a wystarczy jak na noc posmarujemy je kremem Neutrogena :)
OdpowiedzUsuńSzczególnie zimą mam ręce suche i choć nie lubię bardzo nie lubię używać kremów to posmaruje je na noc i jest spokój. Zainteresowała mnie za to ta kąpiel lniana :)
OdpowiedzUsuńŚwietne porady :) Z przyjemnością wykorzystam, bo mam ciągły problem z suchymi dłońmi;) Serdecznie pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńTo moje ręce tak dobrze nie mają :D W ciągu dnia myję je ciągle i używam kremu, ale nie jakoś często, a na noc nakładam na nie masło do ciała. W tym roku nawet nie są mocno wysuszone, ale np. o rękawiczkach pamiętam zawsze ;)
OdpowiedzUsuńA ja ciągle o rękawiczkach zapominam, a potem mus smarować masłem kakaowym :)
UsuńCenne info :)
OdpowiedzUsuńMi ostatnio właśnie dłonie obszczypało - grrr - muszę się nimi zająć... wypróbuję Twój pomysł.
OdpowiedzUsuńPróbuj- na moje dłonie działa długi czas :)
UsuńJa zdecydowanie większe problemy mam ze stopami i skórą na nich. Jakoś udało mi się unikać suchej skóry na dłoniach. Może dlatego, że jednak o dłonie częściej się dba aniżeli o stopy. Spróbuje wykorzystać Twoje metody. Z siemieniem lnianym już kiedyś eksperymentowałam i tylko na włosach okazał się porażką (włosy były dość ciężkie).
OdpowiedzUsuńO widzisz, a moje włosy uwielbiają płukanki z siemienia :) Powyższe SPA jak najbardziej nadaje się również dla stóp.
UsuńO wosku pszczelim słyszałam ale siemię lniane do tej pory tylko piłam, fajna rada i musze to wykorzystać. Moje dłonie zawsze zima są wysuszone, i musze dbać o nie bardzo.
OdpowiedzUsuń