Podsumowanie roku 2017


Nie do wiary, kolejny rok praktycznie za nami. A jeszcze nie tak dawno z moją drugą połówką oglądaliśmy fajerwerki, a ja co chwila przysiadałam, bo nie miałam siły stać. Nie robiłam żadnych planów na kolejny rok. Przez te 12 miesięcy wydarzyło się bardzo dużo pozytywnego i miło będzie mi przypomnieć te chwile. Gotowi na szybkie podsumowanie? No to zaczynamy!


--> Wózek inwalidzki został oficjalnie odstawiony do piwnicy, a ja od kwietnia chodzę na własnych nogach. W lipcu ostatecznie  odstawiłam kule, po które czasem musiałam sięgać. Ba! Nawet nauczyłam się już tańczyć i truchtać :) Jestem już w tym tak dobra, że nowo poznane osoby nie wierzą, że jeździłam na wózku. Niemożliwe zostało osiągnięte i to moje największe tegoroczne osiągnięcie. A nawet mogę powiedzieć, że to z pewnością jedno z moich największych życiowych osiągnięć.





--> Od mniej więcej sierpnia przestałam czuć ból. Po ponad 3 latach stałam się człowiekiem prawie wolnym od bólu (prawie, bo jak się gdzieś uderzę, to oczywiście zaboli, jak każdego normalnego człowieka). I muszę przyznać, że żyję się tak zdecydowanie lepiej.




--> Moja kosmetyczna pasja weszła w tym roku na zdecydowanie wyższy level. Po raz pierwszy zrobiłam mydło i to była miłość od pierwszego wejrzenia. Moje mydełka wyszły jak trzeba, a swoim pozytywnym działaniem aż mnie zadziwiły. To moja prawdziwa duma! Nauczyłam się również jak robić kremy doskonałe i stworzyłam swój pierwszy, naturalny krem z filtrem UV. A niedawno powstało bogate serum do twarzy. Nie wspomnę już o nowym szamponie rumiankowym, który jest hitem w mojej rodzinie, a także o różnorodnych musach do ciała, które kręciłam cały rok. Dodam jedynie, że stworzyłam również pierwsze, profesjonalne etykiety i teraz moje wyroby prezentują się jak trzeba.







--> Ledwo stanęłam na nogi i już poszłam do pracy. Poznałam pozytywnych ludzi, z wieloma nawiązałam naprawdę dobre relacje. Zdobyłam również sporo doświadczenia i dostałam przedłużenie. Jestem zadowolona, że udało mi się tak szybko wrócić do życia.


--> Pod koniec czerwca wreszcie zamieszkaliśmy w wyczekanym, nowym mieszkaniu i jest cudownie. Więcej przestrzeni, wygodne łóżko, wymarzona łazienka w szarościach, duży balkon i widok na zielone drzewa- i czuję się jak prawdziwa szczęściara.


--> W tym roku wreszcie udało mi się wyskoczyć na małe wycieczki. Bardzo miło wspominam dzień na krakowskim Zakrzówku. Wstyd, że mieszkam już tyle lat w Krakowie i nigdy tak nie byłam, ale Zakrzówek zrobił na mnie ogromne wrażenie. To miejsce jest warte odwiedzenia, nie tylko dla cudownych widoków, ale również dla trudnych szlaków i możliwości stanięcia nad urwiskiem bez zabezpieczeń i spoglądania w dół w niebieską wodę.
Sierpniowy długi weekend spędziłam na Lubelszczyźnie, na łonie natury. Zbieranie kwiatów i warzyw z działki, zbieranie nawłoci z dzikich pól pod lasem oraz spacery wokół lubelskich jezior i stawów, naładowały mi baterie na długi czas.
Oprócz Lubelszczyzny, w sierpniu byłam również w Warszawie. Niestety pogoda była była fatalna, ciągle lało i jedyne co udało się zobaczyć to Muzeum Powstania Warszawskiego. Było warto.
Byłam również na Warmii, w moich rodzinnych stronach, gdzie spędziłam tydzień z  rodziną, na leniuchowaniu i spacerach nad jezioro i w jesiennym lesie. Czekam tylko na koniec zimy i może w weekend majowy znowu uda się gdzieś wyskoczyć.








--> W tym roku udało mi się zaliczyć 2 fajne wydarzenia. Jednym z nich był Festiwal Food Truck, gdzie jadłam pyszne indyjskie jedzenie. Drugim wydarzeniem były Targi Naturalnych Kosmetyków, czyli Ekotyki, gdzie swoje wyroby prezentowało kilkadziesiąt firm. Dzięki targom zakochałam się w mydle marki Dworzysk, poznałam sporo pozytywnych twórców i kupiłam parę nowych produktów w atrakcyjnych cenach. Niestety, nie mogłam być na warszawskich Ekocudach, ale liczę na powtórkę targów wiosną w Krakowie :)





--> Przez ostatnie 2 lata, kiedy byłam przykuta do wózka marzyły mi się spacery w naturze, chodzenie po miękkim mchu, dotykanie szorstkiej kory drzew... To marzenie udało się wreszcie spełnić i w tym roku spędziłam całe mnóstwo czasu na spacerach po mchu, ćwiczeniu jogi na trawie wśród drzew, zbieraniu kwiatów z dzikich łąk czy karmieniu wiewiórek.






--> Latem tego roku ruszyłam z misją Projekt Domowe Spa, w którym raz w tygodniu miałam znaleźć chwilę dla siebie. Szło mi dobrze do czasu przeprowadzki, potem bywało różnie, ale ostatecznie sporo było tych wieczorów. W nowym roku szykuję się z przypomnieniem projektu na blogu i w mediach społecznościowych, więc szykujcie wolne wieczory!




--> Przeczytałam tylko 20 książek, co uznaję za słaby wynik, ale zważywszy na to, że w tym roku tyle się działo, nie mam do siebie pretensji. Najlepszymi tegorocznymi pozycjami były: 'Maria Skłodowska- Curie. Złodziejka mężów' autorstwa Iwony Kienzler, która w bardzo ciekawy sposób przedstawiła losy wybitnej polskiej uczonej, 'Sekretne życie drzew' autorstwa Petera Wohllebena, dzięki której zaczęłam zupełnie inaczej patrzeć na drzewa oraz powrót Harry'ego Hole, czyli 'Pragnienie' Norwega Jo Nesbø. W tym roku odkryłam też kolejnego ciekawego pisarza kryminałów, czyli Maxime'a Chattam. Jego Trylogia Zła wciągnęła mnie całkowicie w ostatnie zimowe wieczory.


--> W maju obchodziłam już 2 urodziny bloga. W tym roku opublikowałam 51 postów, z czego Waszą największą popularnością cieszył się wpis o kiełkach i moim naturalnym płynie do mycia naczyń. Udało mi się znacznie częściej publikować na Instagramie natomiast fanpage na Facebooku... No cóż, bywało różnie, raz lepiej, raz gorzej. Nadal chcę być obecna w mediach społecznościowych i mam nadzieję, że bardziej polubimy się z Facebookiem.

________

Czas leci niebywale szybko, dlatego staram się go nie marnować. Nie tworzę planów na kolejny rok, wchodzę w niego pewnie, z wiarą w siebie i swoje możliwości, z bagażem nowym doświadczeń i uśmiechem na ustach. I co najważniejsze- ze zdrowiem w kieszeni.

13 komentarzy:

  1. Ale się działo! Najbardziej to cieszę się z Twojego powrotu do zdrowia! Po wpisie aż czuć anergię, jaka od Ciebie bije. Oby tak dalej i oczywiście do zobaczenia w 2018! :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Nawet nie wiesz jak bardzo cieszymy się z tego i jesteśmy wręcz dumne z odstawienia wózka do piwnicy! :D To naprawdę duży przełom i teraz może być już tylko lepiej :) Super też, że dostałaś pracę a nowe wymarzone mieszkanie i zdobywanie kolejnych poziomów w mistrzostwie domowych kosmetyków sprawiło, że ten rok musiał być naprawdę bardzo udany :) Oby tak dalej a kolejny rok będzie jeszcze większym sukcesem :* Czego Tobie osobiście życzymy <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :* Mam nadzieję, że ten rok będzie równie udany :)

      Usuń
  3. Życzę Ci, aby kolejny rok był jeszcze lepszy albo chociaż tak samo dobry. Najważniejsze, że udało Ci się wrócić do zdrowia ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudowne podsumowanie! :)
    Jeszcze raz gratuluję wózka w piwnicy - niech tam zostanie\! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Gratuluję tak udanego roku! Wiele udało Ci się osiągnąć! Oczywiście w nowych roku życzę Ci samych sukcesów i tego żeby był jeszcze lepszy :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudowny i kolorowy rok. A co najważniejsze wózek poszedł w odstawkę. W Nowym Roku życzę Ci dużo zdrowia, szczęścia, uśmiechu i realizacji wszystkich marzeń :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo dobry rok, Martina trzymaj tak dalej, jestem Twoją stałą czytelniczką!

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Naturalnie i zdrowo , Blogger