Ocet jabłkowy ostatnimi czasy stał się popularny i cieszy mnie to, ponieważ ma sporo pozytywnych właściwości zarówno na naszą skórę, jak i cały organizm. Jest dostępny w sklepach, ja jednak w tym poście zamierzam zachęcić Was do samodzielnego przygotowania takiego octu, zwłaszcza jeśli macie niepryskane jabłka.
Zacznę od plusów wynikających z używania octu jabłkowego, w końcu muszę Was do niego jakoś zachęcić. Otóż ocet jabłkowy:
- ma świetny wpływ na skórę: wygładza ją, oczyszcza i zwęża pory, zapobiega powstawaniu zaskórników, przywraca jej właściwe pH,
- przywraca odpowiednie pH skóry głowy, zapobiega łupieżowi oraz sprawia, że włosy są bardziej miękkie, lśniące, a łuski domknięte,
- dobrze wpływa na florę bakteryjną w jelitach, od której zależy dobre funkcjonowanie naszego organizmu,
- wspomaga trawienie,
- może obniżać poziom cukru we krwi,
- ciągle słyszę, że wzmacnia odporność, ale żeby to potwierdzić muszę częściej go używać w sezonie przeziębieniowym,
- jest idealny do sprzątania domu w połączeniu z wybranym olejkiem eterycznym
Zrobienie własnego octu w domu opłaca się zarówno pod względem cenowym (wychodzi taniej), jak i jakościowym, bo tylko w taki sposób mamy pewność, że do zrobienia octu posłużyły ekologiczne jabłka i cała produkcja przebiegała tak jakbyśmy sobie tego życzyli.
A więc gotowi? Zaczynamy!
Domowy ocet jabłkowy
Składniki:
- obierki z jabłek (tyle by zapełnić słoik)
- słoik 4l (jeśli nie macie takiego, może być mniejszy, ale minimum 1l)
- przegotowana i przefiltrowana woda
- 8 łyżek cukru (jeśli użycie słoika litrowego to 2 łyżki)
Sposób przygotowania:
Niepryskane jabłka myjemy i obieramy ze skórek. Słoik wyparzamy i czekamy aż przeschnie. Przefiltrowaną wodę (ważne by nie miała chloru!), dosładzamy 8 łyżkami cukru i mieszamy do rozpuszczenia cukru. Zapełniamy słoik obierkami i zalewamy wodą, tak by wszystkie obierki były dokładnie przykryte (jeśli coś będzie wystawać ponad wodę to spleśnieje!). Zakrywamy słoik gazą lub szmatką i nakładamy recepturkę. Na początku warto codziennie mieszać w occie i pilnować, by obierki nie wystawały z wody. Na tym etapie powinna pojawić się piana, a po kilku dniach, gdy nasz ocet nabierze już ładnego koloru i zniknie piana, warto go przecedzić do wyparzonego słoika i ponownie zakryć gazą i recepturką. Teraz należy czekać około 2- 3 tygodni i sprawdzać czy ocet rzeczywiście pachnie octem (nie mieszać). Po tym czasie powinien być gotowy. Jeśli ma odpowiedni zapach, nie ma na nim pleśni, to znaczy, że wszystko poszło zgodnie z planem :) Możecie zauważyć na nim taką zawiesinę- to matka, czyli grzyb, który jest oznaką, że Wasz ocet jest najlepszej jakości. Matkę należy ostrożnie przelać do oddzielnego słoika i dodać do kolejnego przygotowywanego octu, wtedy powinien wyjść bez problemu. A tymczasem nasz gotowy ocet przelewamy do czystych szklanych buteleczek i przechowujemy w ciemnym miejscu z dala od światła.
Uwagi:
Cukier jest potrzebny do fermentacji, więc trzeba go użyć. Podczas produkcji octu czasem wychodzą różne niespodzianki: a to się ciągle pieni, a to jest osad... No cóż, osad to coś normalnego, grunt, żeby nie było pleśni i nasz ocet pachniał octem. Podczas zlewania gotowego octu do butelek można przypilnować, by nie zlewać tego osadu. Piana oznacza fermentację, więc wtedy trzeba pamiętać o dostępie powietrza. Nie martwcie się jednak na zapas- zazwyczaj ocet wychodzi :)
______________
Korzystacie z octu jabłkowego? Macie sklepowy czy robicie sami? A może macie jeszcze coś do dodania od siebie w sprawie domowej produkcji? :)
Widziałam ocet w składzie szamponu Alterry i się zdziwiłam, ale teraz już się nie dziwię. Choć oni pewnie jabłkowego nie użyli.
OdpowiedzUsuńChyba jesteśmy jedyne którym ocet jabłkowy nie służy :P
OdpowiedzUsuńA stosowałyście zewnętrznie czy wewnętrznie?
UsuńWewnętrznie. Zewnętrznie nie ryzykujemy, bo nasza skóra bardzo szybko dostaje wszelkich uczuleń i podrażnień.
UsuńNigdy takiego nie robiłam więc może warto wypróbować, chociażby dla tych wszystkich plusów, które nam podałaś. W naszych ogrodach jest mnóstwo jabłek, a my zastanawiamy się co z nimi zrobić... Wystarczy tylko trochę chęci i dobry ocet jabłkowy wyjdzie nam bez problemu! Pozdrawiam cieplutko :)
OdpowiedzUsuńJeśli masz swoje niepryskane jabłka, to nie ma co zwlekać :)
UsuńUwielbiam ocet jabłkowy! Koniecznie muszę go sama przygotować. Robiłam 2 lata temu i był o niebo lepszy od tego sklepowego i oczywiście bez konserwantów :D
OdpowiedzUsuńNa pewno go nie zrobię bo wymiotuję od samego zapachu :)
OdpowiedzUsuńWoda z mydłem też oczyszcza skórę. ;-)
OdpowiedzUsuńZgadza się, ale mydło ma zazwyczaj inne pH niż nasza skóra i bez przetarcia twarzy octem jabłkowym nie trudno o jej wysuszenie po takim myciu. Podobnie z silnymi detergentami w szamponach, piekielnie wysuszają skórę głowy, choć akurat skóra głowy radzi sobie z tym problemem nadmiernie się przetłuszczając. Ratunkiem jest użycie octu albo zmiana środków do mycia na bardziej łagodne :)
UsuńNigdy nie robiłam octu jabłkowego. Ja kupuję może trzeba pomyśleć zrobić swój.Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńO kurczaki! Kupuję ocet jabłkowy w sklepie, nie pomyślałam o tym by zrobić sobie taki w domu :) Dzięki za przepis :)
OdpowiedzUsuńKorzystaj i daj znać czy się udało :)
UsuńRobię sama i używam go głównie do włosów i twarzy, mam o tym kilka postów na blogu - taki o robieniu też ;) Ale matka nigdy mi dotąd nie wyszła :(
OdpowiedzUsuńNiedawno zaczęłam od czasu do czasu płukać włosy wodą z octem jabłkowym. Są po tym naprawdę lśniące:) Nigdy nie pomyślałam, żeby zrobić go sama, ale o niepryskane jabłka teraz już nie tak łatwo.
OdpowiedzUsuńP.S. Masz świetny blog, chętnie zostanę tu na dłużej i będę czerpać inspiracje;)
Pozdrawiam
To prawda, ja mam niepryskane od babci i o nie też nie łatwo, bo lubią je robaczki :)
UsuńDziękuję za miłe słowa i zapraszam do czerpania naturalnych inspiracji :)