Morskie skarby część 1: Bursztyn




Dziś o (moim zdaniem) największym morskim skarbie, czyli o bursztynie. Od dziecka byłam nim oczarowana ze względu na kolor, ale też przez fakt, że to żywica drzew iglastych sprzed 40- 50 milionów lat.


Trochę historii

Nazwa pochodzi od niemieckiego słowa boernstein co oznaczało 'palący się kamień'. W prehistorii, mieszkający w okolicach Bałtyku, używali bursztynu jako amuletu i zabierali go ze sobą na łowy. Grecy przypisywali mu właściwości magiczne natomiast Rzymianie uważali, że pomaga w chorobach gardła. W średniowieczu mnisi sporządzali z bursztynu nalewki, które miały pomagać przy problemach trawiennych. Mikołaj Kopernik był zwolennikiem teorii, że pomaga na serce. Podczas epidemii dżumy zalecano okadzanie bursztynem domów i noszenie go przy sobie. No i ta legenda o bursztynowej komnacie...


Właściwości

Bursztyn dostarcza jonów ujemnych co korzystnie wpływa na nasze zdrowie i samopoczucie. Działa antybakteryjnie, uspokajająco i wspomaga regeneracje organizmu. Bursztynową nalewkę opracował sam o. Klimuszko. Pomaga na wiele schorzeń: leczy wrzody żołądka i dwunastnicy, grypę oraz działa przeciwbólowo przy migrenach i reumatyzmie. Warto popijać ją jesienią i zimą i nacierać obolałe miejsca.
Bursztynowa maść pomaga przy problemach skórnych, obolałych mięśniach i stłuczeniach. Istnieje dziś również cała gama kosmetyków, które mają ponoć właściwości silnie odmładzające i regenerujące naskórek. Kto wie, czy rzeczywiście tak jest.



Jaki bursztyn jest najlepszy?

I tu się trochę zdziwiłam. Najlepsze właściwości ma nieoszlifowany bursztyn zebrany najlepiej po polskiej stronie Bałtyku. Po oszlifowanym kupionym u jubilera trudno spodziewać się cudownych właściwości. Okazuje się, że można go zakupić na giełdzie minerałów, ale wiecie... Najlepiej zebrać samemu i wtedy wiadomo co się zbiera :)



Do czego go wykorzystać?

Jest parę możliwości :)

Zacznijmy od NALEWKI- w wersji dla leniwych można zaopatrzyć się w gotową kupną. A jak przygotować swoją? Potrzebujemy malutkich kawałków bursztynu i spirytusu. Pamiętajcie, że im mniejsze kawałeczki tym lepiej, ponieważ podczas rozdrabniania wytwarza się ciepło i nasz bursztyn mógłby utracić swoje właściwości.


Najlepiej użyć takich kawałków :)

Po zalaniu bursztynu ok. 0,25 l spirytusu (spirytus ma dokładnie zakrywać bursztyn) odstawiamy nalewkę na ok. 2-3 tygodnie w ciemne miejsce. Stosujemy od 10 do 30 kropli przy przeziębieniach, zapaleniu płuc, itd. Możemy się też taką nalewką nacierać.

Większe kamienie możemy wykorzystać do MASAŻU. Podobno masaż bursztynem przynosi ukojenie i wzmacnia siły.


To akurat moje największe okazy :)

Bursztyn polecam również przykładać do obolałych miejsc. Na mnie OKŁADY zawsze działają.

Założę się, że mniejsze kawałeczki można wykorzystać do wyrobienia swoich kosmetyków i mam wielką ochotę coś zrobić i wypróbować na sobie. Póki co daję Wam takie pomysły, a jak tylko zrobię z moich bursztynów coś ciekawego- dam Wam znać :)

Zainteresowani? Też lubicie bursztyn?

25 komentarzy:

  1. Ciekawe na czym polega moc bursztynu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Słyszałam, że to naprawdę cudowny dodatek w kosmetykach i warto po takie sięgać. :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeśli chodzi o bursztyn, to już dawno zauważyłam, że uwielbiam, gdy jest składnikiem perfum. Dosłownie uwielbiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Gdy w szkole podstawowej byłam na wycieczce nad morzem i trafiłam do stoiska z bursztynem, gdzie właśnie ktoś zaczął opowiadać o niezliczonych pozytywnych właściwościach tego kruszcu byłam nim zachwycona :D Od razu kupiłam nalewkę, która miała pomóc na wrzody mamy, oraz wisiorek-serduszko, ze względu na właściwości estetyczne :) Mam go do dziś :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Zawsze babcia nam przywoziła bursztynowe naszyjniki i bransoletki :P Dziadek natomiast bardzo lubował się właśnie w nalewkach z bursztynu :P

    OdpowiedzUsuń
  6. Słyszałam jedynie o nalewce z bursztynu ;) Bardzo lubię ten kamień :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Mój tato robił kiedyś nalewki, teraz jest taki jakiś zapomniany, chociaż mam go w słoiczku w domu :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie wiedziałam że ma takie właściwości ;).

    OdpowiedzUsuń
  9. Piękne okazy!
    Aż chcę zrobić nalewkę, ale najpierw musiałabym wybrać się na łowy :-)
    Myślisz, że taka nalewka jako wcierka do włosów - sugeruję się wcierką jantar, mogłaby mieć podobne właściwości do niej? Albo może i lepsze??

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę że tak, przynajmniej wiesz co wcierasz w głowę i ile tego bursztynu użyłaś :)

      Usuń
    2. Super :-D więc już kolejna wcietka do zrobienia na mojej liście :-D

      Usuń
  10. Jakoś nigdy specjalnie bursztynami się nie fascynowałam, ale ciekawe co piszesz ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  12. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie wiedziałam tylu rzeczy o bursztynie :) to że działa uspokajająco jest najlepsze :)

    OdpowiedzUsuń
  14. lubię bursztyn w bizuterii, chociaż sama rzadko go noszę :) robię też często nalewkę bursztynową, która pomaga mi przy przeziębieniu. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  15. kilka razy probowalam znalezc ale niestety nie udalo sie;)

    OdpowiedzUsuń
  16. O nalewce słyszałam juz parę lat temu - jak w końcu wybiore się nad morze to może przywiozą go sobie trochę i sobie ja zrobie :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Ciekawi mnie taki bursztynowy masaż :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Słyszałam dużo dobrego o nalewce... ja jednak nie piję alkoholu(nie lubię), więc sądzę że nie odważyłabym się wypróbować. Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Uwielbiam bursztyny ale najbardziej w biżuterii :D

    OdpowiedzUsuń
  20. Szukanie bursztynów nad morzem to świetny pomysł na fajną zabawę. Ja osobiście znalazłam ich już w swoim życiu bardzo dużo.

    OdpowiedzUsuń
  21. Ciekawy wpis. Warto było tutaj zajrzeć. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  22. Mam sporo takich bursztynów w swojej kolekcji

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Naturalnie i zdrowo , Blogger