Marcowy projekt: kiełki


Kto z Was w marcu czuje zmęczenie zimą i oczekuje wiosny? Myślę, że zdecydowana większość podniosła łapki w górę. Marzec zawsze jest takim miesiącem, kiedy człowiek zaczyna mieć dość burego świata i chciałby go trochę urozmaicić. Wyczekujemy na nowe warzywa i owoce, które wzbogacą nasze menu. Po sklepowej zieleninie trudno teraz spodziewać się wysokiej zawartości wartości odżywczych. Sporo w niej za to azotanów i wszystkiego, co wspomogło jej szybki wzrost. Dlatego w marcu dobrą alternatywą dla spragnionych zieleni są kiełki, które można z powodzeniem wyhodować na własnym parapecie.

Kiełki hodowane w domu nie zawierają żadnych nawozów ani pestycydów, a ich dodatkową zaletą jest spora ilość witamin i minerałów jakie zawierają. Rozwijające się rośliny zawsze mają na start cały komplet witamin, minerałów i wszystkiego co najlepsze, by mogły dobrze rosnąć. Tak samo jak w gemmoterapii, o której pisałam Wam w zeszłym roku, czyli w pączkach drzew czy krzewów mamy wszystko, co najlepsze i są one znacznie cenniejszym surowcem niż dojrzała roślina. Dlatego nie ma na co czekać- trzeba zacząć hodować kiełki! Można je wcinać na kanapce, dodawać do sałatek czy wiosennego twarożku.


JAK HODOWAĆ KIEŁKI W DOMU 

Do wyhodowania rzeżuchy czy kiełków rzodkiewki wystarczy lignina rozłożona na talerzu i dobrze zwilżona wodą. Nasiona należy rozsypać na ligninie i dbać, by były wilgotne. Inne nasiona trzeba wcześniej zostawić namoczone na kilka godzin, żeby zmiękły, a następnie umieścić je na gazie w słoiku lub kiełkownicy i pamiętać o tym, żeby były stale wilgotne. W sklepach dostępne są różne kiełkownice- zarówno szklane, jak i plastikowe. Są tak skonstruowane, że można w nich hodować różne kiełki, które są w odpowiedni sposób wilgotne i nasłonecznione. Metoda 'na słoik' polega na umieszczeniu namoczonych już wcześniej nasion w słoiku i ponownym zalaniu ich wodą. Na otwór słoika wystarczy nałożyć gazę i gumkę recepturkę, odwrócić słoik do góry dnem i ustawić go na drugim słoiku, najlepiej pod kątem 45°. W taki sposób nadmiar wody ścieka do drugiego słoika, więc nasiona nie pływają, ale mają też odpowiednią wilgoć. Druga metoda 'na słoik' polega na zalaniu całego słoika wodą, a na jego otworze umieszczeniu gazy z nasionami i obwiązaniu jej gumką. Na pół godziny można poluzować gazę i zanurzyć ją z nasionami w wodzie w słoiku, a potem ponownie ją naciągnąć, tak by nasiona nie były w wodzie, a nad nią.



JAKIE KIEŁKI WARTO HODOWAĆ 

Rzeżucha- to mój kiełkowy ulubieniec. Źródło witamin: A, z grupy B, C i K. Zawierają siarkę, która wzmacnia włosy i paznokcie, a także żelazo, które zapewnia odpowiedni poziom czerwonych krwinek. Są źródłem potasu, który dba o prawidłową pracę serca i obniża ciśnienie. W kiełkach rzeżuchy znajdziemy także jod niezbędny do prawidłowej pracy tarczycy oraz wapń, który wzmacnia kości. Krótko mówiąc- samo zdrowie!

Soczewica- te kiełki są dobrym źródłem białka, dlatego powinny znaleźć się w diecie wegetarianina. Znajdziemy w nich sporo kwasu foliowego oraz żelaza. Należy je moczyć około 10 godzin, a następnie hodować w słoiku lub kiełkownicy.

Rzodkiewka- idealne na początki wiosny, kiedy łapią nas ostatnie infekcje, ponieważ mają mnóstwo witaminy C. Zadbają o urodę dzięki siarce, wzmocnią organizm dzięki sporej zawartości żelaza oraz cynku.

Słonecznik- te kiełki mają komplet witamin z grupy B oraz witaminę D. Zawierają cynk, miedź, wapń. Należy je moczyć  wodzie przez około 10 godzin przed umieszczeniem w słoiku lub kiełkownicy.

Soja- źródło łatwo przyswajalnego białka oraz fitoestrogenów, dlatego w szczególności powinny być zajadane przez kobiety w okresie menopauzalnym. Należy je namaczać przez 4- 6 godzin i hodować w słoiku lub kiełkownicy.

Lucerna- zawierają sporo żelaza oraz wapnia, dlatego powinny znaleźć się w diecie anemika i dzieci. Są dobrym źródłem witamin z grupy B, lecytyny oraz fitoestrogenów. Należy je namaczać 4- 5 godzin przed umieszczeniem w słoiku lub kiełkownicy.

Brokuł- te kiełki są bogate w sulfofran, czyli substancję antynowotworową. Posiadają witaminy A, z grupy B oraz K. Są źródłem chlorofilu i koenzymu Q10. Należy je namoczyć na około 5 godzin, a następnie hodować w słoiku lub kiełkownicy.

Fasolka adzuki- dobre źródło wapnia, witaminy A oraz witamin z grupy B. Zawierają sporo białka i fitosteroli. Należy je namaczać około 10 do 11 godzin przed umieszczeniem w słoiku lub kiełkownicy.


Pisząc ten post korzystałam z następujących artykułów prasowych: 'Kiełki: pokarm życia' oraz 'Domowy zieleniak'.

___________

A Wy? Jesteście miłośnikami kiełków czy raczej niespecjalnie? Hodujecie je w domu czy kupujecie gotowe w sklepie? 

16 komentarzy:

  1. Kupuję gotowe. Lubię te z soczewicą, ale prawdziwym hitem są rzodkiewkowe. Zawsze kochałam rzodkiewkę, ale teraz przerzuciłam się na rzodkiewkowe kiełki. Wydają mi się zdrowsze, ale może się mylę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja hoduje kiełki sama. Kupiłam sobie kiełkownicę i teraz codziennie mam zapas zielonych pyszności :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Do tej pory ograniczałyśmy się do siania tylko rzeżuchy a resztę kupujemy xD Chyba czas więcej samemu robić :P

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam kiełki! Chyba wszystkie ;) Jednak myślę o kiełkownicy... byłoby prościej i więcej :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Kiełki uwielbiam i już wiele lat zimą i wiosną hoduję. Kiełkownicę mam, ale stoi upchnięta w szafce, bo jakoś wygodniej mi się uprawia je w słoiku :D
    Pozdrawiam ciepło, Agness :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo lubię kiełki, ale jeszcze sama nigdy ich nie hodowałam, zawsze kupuję. Teraz chyba skusze się na swoje własne kiełki :) Pozdrawiam serdecznie :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Uwielbiam :D. Metoda "słoikowa" tania, a sprawdzona. Ponadto domowe mają o wiele lepszy smak niż, te zafoliowane w sklepie :).

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja sieję kielki caly rok, ale zawsze w ziemi☺

    OdpowiedzUsuń
  9. Też uwielbiam rzeżuchę :D Kojarzy mi się z dzieciństwem - w podstawówce mieliśmy za zadanie wyhodować trochę tej roślinki na ocenę :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Uwielbiam przede wszystkim soczewicę i robią ja w domu. Rzeżucha dla mnie jest trochę za ostra, ale jak się połozy na kanapkę, to ten ostry smak nieco znika. Zdecydowanie lubię kiełki, przede wszystkim dlatego, że nie maja substancji szkodliwych. I dlatego przeważnie w zimie zajadam się nimi. Żałuję tylko, że bardzo cięzko zrobić kiełki ze słonecznika, bo bardzo mi smakowy te sklepowe.

    OdpowiedzUsuń
  11. Kiełki kupuję w sklepach. Natknęłam się wcześniej na dość skomplikowane przepisy, polegające na codziennym płukaniu kiełkujących nasion, żeby zapobiec pleśnieniu. Stwierdziłam, że taką zabawę sobie jednak odpuszczę. U Ciebie wygląda to prościej, ale jak widać na zdjęciu - skuteczny sposób.

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja zazwyczaj kiełki kupuję w sklepie, ale faktycznie może sobie je wyhoduję w domu! Zawsze to lepiej mieć coś domowego niż sklepowego :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Też hoduje kiełki w domu.Świetny dodatek.Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  14. Od kąd mam kiełkownicę, kiełki mam zawsze, stanowią nieodłączny element mojej diety :) to jedno z najlepszych źródeł witamin:)

    OdpowiedzUsuń
  15. rzeżucha moje ulubione kiełki - łatwe w uprawie i mega smaczne!

    OdpowiedzUsuń
  16. Kiełki słonecznika bardzo mnie ciekawią :D jeszcze nie jadłam ich :)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Naturalnie i zdrowo , Blogger