Dzikie miejsca: Lawendowe Pole na Warmii


Zobaczenie na własne oczy lawendowego pola było moim marzeniem od ładnych paru lat i w końcu w tym roku się udało. W Nowym Kawkowie na Warmii, w miejscu totalnie dzikim, z dala od dróg i domów znalazłam piękne lawendowe i prawdziwie magiczne miejsce.

Nie mam samochodu, więc stawiam na busa. W Olsztynie szukam przystanku, z którego ma odjeżdżać bus do Nowego Kawkowa, ale brak rozkładu jazdy nie ułatwia tego zadania. W końcu udaje się wsiąść do busa jeżdżącego do Gamerek przez Nowe Kawkowo. Po około godzinie jazdy po warmińskich dziczach ląduję w Nowym Kawkowie i od kierowcy dowiaduję się, że mam kierować się na prawo. Piaszczystą drogą, w totalnej ciszy przerywanej brzęczeniem much i ćwierkotami ptaków, oddalam się od wsi. Po prawie pięciu minutach zauważam napis na drewnie, a chwilę później po lewej i prawej stronie wyrastają przed moimi oczami fioletowe poletka.


Wchodzę na teren lawendowego królestwa i uderza mnie cisza. Nie ma tłumu turystów, samochodów, a piaszczystą drogą którą można tu dotrzeć przejeżdża jedno auto na godzinę. W polu dostrzegam dwie kobiety ścinające lawendę, która jest w pełnym rozkwicie. Poza nimi nie widzę żywej duszy. Idealne miejsce na odpoczynek.



Obok pola stoją dwa drewniane domy. Pierwszy domek to sklep. Po przekroczeniu progu od razu czuć zapach lawendy. W sklepie można zaopatrzyć się w świeżo zebrane bukiety, suszone kwiaty, ręcznie robione mydełka, lawendowy syrop i olejek, a także w ręcznie robioną biżuterię, zabawki czy torby.



Najpierw zamawiam lawendową lemoniadę, bo tego dnia jest wyjątkowo upalnie. Jest tak dobra i orzeźwiająca, że znika w przeciągu minuty. Oprócz lemoniady, w sklepie można również dostać kawę i herbatę z lawendowym syropem. Nie mogę odmówić sobie kupna świeżego bukietu, olejku oraz mydełka. Na koniec ponownie dostaję lawendową lemoniadę od samej właścicielki.


Potem wybieram się na spacer po polu. W kwiatach słychać brzęczenie pszczół, które pracują bez wytchnienia. Zapach wyczuwalny w powietrzu jest przyjemny, a widok kwitnącej lawendy jest przepiękny. Na polu można również posiedzieć na drewnianej ławce, z której rozciąga się widok na fioletowe pole i na okoliczną przyrodę. To naprawdę wspaniałe miejsce. Palące słońce jest jednak na tyle dokuczliwe, że po spacerze czas schować się choć na chwilę.




Wracam na dół do budynków. W drugim domu mieści się Lawendowe Muzeum Żywe, im. Jacka Olędzkiego. Panuje w nim przyjemny chłód i zapach drewna. Na jednym krańcu znajduje się piękna biblioteka. Obok niej znajduję stare szafy, a dalej rozłożone są stare żelazka czy wyżymaczka. W drugiej części domu, w przyjemnym chłodzie oglądam film o tym miejscu i o jego twórczyni, czyli Joannie Posoch, która porzuciła życie w dużym mieście dla tego miejsca. Na samym końcu znajduję suszarnię, w której suszą się lawendowe bukiety.




Po ochłodzeniu wracam do podziwiania pola. Przechodzę również na drugie pole po drugiej stronie drogi i dopiero z tamtej perspektywy zauważam jak pięknie układają się sadzonki na pierwszym polu.




To miejsce uspokaja, wprowadza w dobry nastrój i gdybym mieszkała na Warmii, z pewnością prosiłabym o pracę w tym zacisznym miejscu. Nawet jeśli wyjazd z Nowego Kawkowa okazał się dość trudnym przedsięwzięciem (bus przyjechał pół godziny później niż było podane na rozkładzie i w tym miejscu to podobno norma, że rozkład jazdy jest umowny).


Jeśli posiadacie własny środek transportu i wybieracie się na Warmię- to lawendowe pole w Nowym Kawkowie jest punktem obowiązkowym na liście 'do zobaczenia'. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś uda mi się tu zawitać.

9 komentarzy:

  1. Sam być tam chciała być, jest to moje marzenie. Uwielbiam lawende. Piękna wycieczka. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  2. O jak pięknie, na pewno warto się tam wybrać :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale mnie zaskocxylas tym miejscem :) jestem pod wrażeniem że tak blisko mojego rodzinnego miasta jest tak pięknie :)
    Nie wiem jak długo lawenda jest na pli ale postaram się być tam za dwa tygodnie :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mi się marzy takie pole lawendowe do sesji! Ale tam jest pięknie! I pewnie pachnie niesamowicie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Och! Cudownie! Wyobrażam sobie tę ciszę, spokój i harmonię! Wspaniałe miejsce!

    OdpowiedzUsuń
  6. O jak pięknie, wspaniałe miejsce

    OdpowiedzUsuń
  7. Zazdroszczę pobytu w tym urokliwym miejscu. Jak ja chciałabym tam teraz być 😍

    OdpowiedzUsuń
  8. Bajka, pojechałabym tam fotografować motyle!

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Naturalnie i zdrowo , Blogger