Miniony miesiąc był najbardziej intensywnie spędzonym czasem w tym roku. Sporo kosmetycznych projektów, dużo pisania, kilka przeczytanych książek, nowa aktywność ruchowa, kulinarne nowinki, a wszystko w powoli rozkwitającej wiosennej atmosferze. Zapraszam do lektury :)
NATURA
Początek marca zaskoczył mnóstwem słońca, ciepłem i przebiśniegami. Spacer w taką pogodę był obowiązkowy. Potem z pogodą bywało różnie, ale ostatecznie sporo było słonecznych dni. Już w połowie marca pojawiły się pierwsze pączki i jak co roku, w mojej okolicy zakwitł jeden krzak bzu. Zawsze chce mu się kwitnąć dwa razy: w marcu i w maju :)
DLA URODY
Zaopatrzyłam się w nowe półprodukty kosmetyczne i robota powoli rusza pełną parą. Powstał lawendowy tonik na bazie lawendowego naparu i lawendowego octu, który uspokoił moją cerę oraz gliceryty ziołowe, które wykorzystam do produkcji szamponu, toniku czy płynu do okolic intymnych. Z wyciągami roślinnymi tak to już jest, że trzeba czekać, ale niebawem zacznę porządną produkcję o jakiej marzyłam już od dłuższego czasu. W tym miesiącu rozpoczęłam również etykietkowe przedsięwzięcie i mam nadzieję, że w kwietniu zobaczycie pierwsze rezultaty.
KULINARNIE
Ten miesiąc był kolejnym, w którym postawiłam na urozmaicanie kanapkowego menu. Powstał pomarańczowy hummus z papryką, który jest wprost przepyszny i zielony z brokułem. No i pojawiły się kiełki :)
DLA ZDROWIA
W tym miesiącu dla zdrowotności popijałam pokrzywową herbatkę i pilnowałam regularnego podjadania ostropestu w ramach wiosennego oczyszczania. W moim domu pojawił się również stacjonarny rower, na którym codziennie śmigam po kilka kilometrów. Coraz więcej chodzenia i rower są tym, co daje mi najwięcej endorfin (oczywiście razem z produkcją kosmetyków) :)
TROCHĘ LITERATURY
Z okazji urodzin dostałam bardzo fajną książkę 'Piękno bez konserwantów. Sekrety urody naszych prababek' A. Zaprutko- Janickiej. Muszę przyznać, że to pozycja nie tylko dla tworzących kosmetyki, ale również dla zainteresowanych historycznym aspektem i stawiających pierwsze kroki w naturalnej pielęgnacji. W książce sporo informacji o zainteresowaniu kobiet z dwudziestolecia międzywojennego sprawami urodowymi, urodowe przepisy z tamtych lat oraz pierwsze kosmetyczne firmy. Jako dodatek sporo reklam kosmetyków i zdjęć kobiet z tamtych lat. Zabrakło mi trochę informacji o polskich firmach i przepisów prosto z polskich wsi, ale mimo to polecam.
Kolejną pozycją była książka Michele Fitoussi 'Helena Rubinstein. Kobieta, która wymyśliła piękno'. Biografia polskiej królowej kosmetyki z początków XX w., która zrobiła karierę na całym świecie, zaspokoiła moją ciekawość w temacie początków wielkich branż kosmetycznych. Autorka opisując losy twardej Heleny, bardzo dobrze nakreśliła pozycję kobiety w tamtych czasach.
Ostatnią pozycją była bardzo dobrze napisana biografia M. Skłodowskiej- Curie autorstwa Iwony Kienzler, pt: 'Maria Skłodowska- Curie. Złodziejka mężów. Życie i miłości'. Wbrew tytułowi, w książce nie będzie skandali i romansideł, za to sporo ciekawostek z życia od narodzin, po otrzymanie Nobla i schyłek życia. Książkę czyta się lekko, a wciąga niesamowicie. Autorka w bardzo interesujący sposób przedstawia losy naszej uczonej i historię promieniotwórczego radu, który z leku na wszystko stał się trucizną. Gorąco polecam!
CO NA BLOGU
W marcu na blogu pojawiły się 4 wpisy: dwuletnie podsumowanie mojej naturalnej i jednocześnie minimalistycznej pielęgnacji, garść informacji o kiełkach, oczyszczanie organizmu na wiosnę oraz tzw. motywator roślinny, czyli dlaczego warto zaufać roślinnom. Waszym największym zainteresowaniem cieszył się post o kiełkach.
- Pielęgnacyjny minimalizm- dwuletnie podsumowanie
- Marcowy projekt: kiełki
- Oczyszczamy organizm na wiosnę
- Zaufaj roślinom
CO W SIECI
W grudniu miałam okazję przekonać się, że batoniki dziewczyn z bloga Candy Pandas smakują obłędnie. Teraz dziewczyny podzieliły się na blogu przepisami na domowe batoniki kokosowo- pistacjowe i jaglano- żurawinowe. Niebo w gębie!
Julia z bloga Na Nowo Śmieci zebrała i odpowiedziała na najczęściej zadawane pytania związane z segregacją śmieci, które mogą Wam pomóc w sortowaniu (mnie bardzo się przydały, a jeśli segregujecie śmieci, dobrze wiecie ile można napotkać pułapek, a praktycznych wskazówek brakuje). Polecam Wam przejrzenie całego bloga, jeśli interesuje Was dbanie o środowisko.
___________
Marzec przeszedł do historii, czas na kwiecień, który (mam nadzieję) zaskoczy zielenią, intensywnością i nowymi planami :)
Ten hummus wygląda smakowicie 😍
OdpowiedzUsuńTen hummus wygląda smakowicie 😍
OdpowiedzUsuńTo prawda☺
UsuńA ponoć Skłodowskiej-Curie brakuje w reformie edukacji :O
OdpowiedzUsuńPiękna pogoda była ostatnio, cudo!
Kiedy wymyślisz recepturę na szampon, podaj koniecznie :)
Serio? :O
UsuńPóki co stworzyłam super płyn do higieny intymnej i chwilowo muszę przerwać prace, bo mam sporo obowiązków na kolejne dni. Ale w przyszłym tygodniu ma być ładna pogoda i wtedy planuję zabrać się za mydło rzepakowe, o którym Ci wspominałam :) No i wreszcie za szampon, ale to będzie najtrudniejsze zadanie, bo moje włosy są baardzo wymagające.
Serio :(
UsuńCzekam na mydło i szampon, też takie chcę :)
Dam znać jak już będą zrobione i przetestowane :)
UsuńJuż się człowiek zaczął cieszyć z ciepełka a tutaj w prognozie pogody jak obuchem w łeb, że nadchodzi maksymalne ochłodzenie :( Miejmy nadzieję, że jednak święta będą wiosenne a nie jesienne ;)
OdpowiedzUsuńMamy ostatnio najazd na rzeżuchę :D wybornie smakuje dodana do zup krem <3
Cieszymy się, że nasze batony tak bardzo Ci się spodobały :***** Zachęcamy do zrobienia takich samych albo zainspirowania się naszym przepisem :)
Na szczęście ochłodzenie ma trwać tylko 3 dni, a potem znowu wiosna :) Rzeżucha pasuje do wielu dań :) Już zrobiłam, dlatego jestem taka zachwycona!
UsuńTym bardziej jest nam niezmiernie miło :*
UsuńBardzo fajnie zapowiada się ten pomarańczowy hummus :-) cieszę się, że już nadeszła wiosna :-) pozdrawiam serdecznie :-)
OdpowiedzUsuńJest przepyszny :) Pozdrawiam!
UsuńPiękny i kolorowy miesiąc. Pachnie wiosną! A hummus świetny i bardzo smakowity <3
OdpowiedzUsuńU mnie marzec również był bardzo aktywny i intensywny. Pogoda bardzo mnie zaskoczyła, tyle piękna wokół. Dzięki za przypomnienie herbatki pokrzywowej, bo ostatnio zupełnie o niej zapomniałam :)
OdpowiedzUsuńPrzejrzałam ten blog uprecyclingowy, bo ostatnio zaczęłam być maniaczką ekologii. Często oglądam filmy dokumentalne Waterfront Cities in the World i jestem zaszokowana jak ludzie dbają o środowisko. Pod tym względem my Polacy jesteśmy bardzo niedojrzali.
OdpowiedzUsuńJa również się cieszę, że nadeszła wiosna!
Z przyjemnością przeczytałam podsumowanie :)
OdpowiedzUsuńBrawo za ruch, sama w końcu muszę coś z tym zrobić bo nie powiem, większa dawka endorfin przydałaby się :)
Miło mi <3 Trzymam kciuki, żeby udało się ruszyć, w końcu za oknem wiosna w pełni :)
UsuńPiękno bez konserwantów - to musi być fantastyczna pozycja! Muszę się za nią obejrzeć ;)
OdpowiedzUsuńPolecam!
Usuńależ cudne zdjęcia! i ta rzeżucha <3
OdpowiedzUsuń