Dzisiaj pierwsza część moich rozpraw o tonikach, w której pogadamy sobie o hydrolatach. Kto jest ciekaw, zapraszam do lektury :)
Czym są hydrolaty?
Hydrolaty, czyli wody kwiatowe to nic innego jak produkty powstałe podczas destylacji parą wodną olejków eterycznych. Podczas tego procesu otrzymujemy substancje roślinne, które rozpuszczają się tylko w tłuszczu (olejek eteryczny) oraz takie, które rozpuszczają się tylko w wodzie i to właśnie one są naszą wodą kwiatową. Oprócz tych substancji znajdziecie również śladowe ilości olejku eterycznego. Oczywiście nie otrzymamy takiej wody w domu robiąc mix napar z danego zioła plus kilka kropli olejku eterycznego, bo olejek eteryczny nie połączy się z wodą.
Zastosowanie
Jeżeli chodzi o zastosowanie hydrolatów to warto pamiętać, że możemy je używać jako naturalne toniki bez rozcieńczania ponieważ mają słabsze działanie od olejków eterycznych (no chyba, że jesteście właścicielami bardzo wrażliwej cery, wtedy warto połączyć hydrolat z wodą 1:1). Nie dość, że ładnie pachną to rzeczywiście mogą pomagać na przeróżne problemy skórne.
Hydrolaty mogą być również używane w fazie wodnej podczas produkcji kremów czy mgiełek, a także jako element maseczki, np. zmieszane z glinką.
Gdzie kupić?
Wody kwiatowe kupicie w mydlarniach, sklepach z naturalnymi kosmetykami czy z półproduktami kosmetycznymi. Ceny wahają się od 13 do 25 złotych. Pamiętajcie by upewnić się czy Wasz hydrolat składa się rzeczywiście tylko z jednego surowca.
Hydrolat a rodzaj skóry
Cera tłusta: woda z oczaru wirginijskiego, woda lawendowa, z kocanki
Cera sucha: woda różana, rumiankowa, pomarańczowa, melisowa
Cera naczynkowa: woda różana, z kwiatów gorzkiej pomarańczy, z kocanki
Cera trądzikowa: woda z oczaru wirginijskiego, różana
Używaliście hydrolatów? :)
nie słyszalam nigdy o czymś takim, ciekawe :)/K
OdpowiedzUsuńBardzo fajny wpis, ja akurat o tym nie słyszałam to chętnie bliżej się zapoznam z takimi naturalnymi metodami. :-)
OdpowiedzUsuńJeszcze nigdy nie używałyśmy :) Ciekawa jest ta woda z oczaru wirginijskiego :P Fajnie brzmi :)
OdpowiedzUsuńNie pogardziłabym wodą lawendową, bo uwielbiam ten zapach, a mam cerę tłustą. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJakimś cudem jeszcze nie używałam - ale myślę o tym.
OdpowiedzUsuńFajny jest ten podział wg rodzaju skóry.
OdpowiedzUsuńNigdy nie używałam a przynajmniej nie świadomie. Domyślam się jednak, że pewnie w wielu kosmetykach są składnikami :)
OdpowiedzUsuńJeśli te kosmetyki są naturalne to tak :)
UsuńNie używam, ciekawe informacje:)
OdpowiedzUsuńUżywam wody różanej - ten zapach... Co prawda, są tacy, którzy twierdzą, że zapach róży jest babciny. Ja odpowiem - i co z tego ;-)
OdpowiedzUsuńOstatnio sporządziłam swoje pierwsze domowe toniki i chyba to jest to :)
OdpowiedzUsuńNiee, nigdy nie używałam ;) Ale chętnie bym to zrobiła i kupiła na przykład różany ;)
OdpowiedzUsuńCzasem przydają się do przemywania twarzy.
OdpowiedzUsuń