Moja miłość do lasu w pewnym momencie przestała ograniczać się do drzew i mchu. Zaczęłam eksplorować mikroświat lasu, a wyprawy w dzikie miejsca, z dala od miast, spowodowały, że zaczęłam odkrywać świat porostów. By odkryć ich kolory i kształty trzeba wybrać się w prawdziwie czysty las, z dala od zabudowań i być uważnym obserwatorem.
Porosty to organizmy symbiotyczne składające się z grzyba żyjącego w symbiozie z glonem (sinicami lub zielenicami). Na Ziemi są obecne od kilkuset milionów lat. Porastają korę i gałęzie drzew, pniaki, skały, glebę, a nawet dachy.
W miejscach, gdzie grzyby i glony nie mogą rosnąć samodzielnie, ewolucja stworzyła wspólnotę, którą nazywamy porostami. Tworzą ona najbardziej niedoceniany przez wieki organizm, jaki znajdziemy w trakcie wędrówek (...) Łacińska nazwa porostów lichens wywodzi się z greki i oznacza wysypkę, kurzajki lub trąd. Porosty są piękne pod wieloma względami oraz nadają kolor wielu bezbarwnym miejscom i pustkowiom. Mogą przetrwać w temperaturach do stu stopni niższych niż większość roślin oraz na wysokościach, na których żadna żywa istota nie odważyłaby się zamieszkać. Ponadto są bardzo przydatne- używano ich jako pożywienia, trucizny, składniku balsamów oraz barwników.
Małe siedlisko porostów spotykam na drewnianym pomoście nad jeziorem, które z jednej strony otoczone jest dziczą, a z drugiej strony małym miasteczkiem na Warmii. Złote plamki świecą się w słońcu. Piękniejsze i znacznie bardziej okazałe porosty udaje mi się znaleźć dopiero w dzikich lasach na wyspach wokół warmińskiego Jezioraka.
Już od samej rozmaitości kolorów kręci się w głowie: wszystkie odcienie od bieli po czerń, są też zielone, jaskrawożółte, brunatne, purpurowe i- jakby tego było mało- białe w czerwone kropki, czarno- błękitne lub czerwono- żółte. A co za rozmaitość kształtów: długie pąki zwisające z gałęzi, skorupiaste liszaje ściśle przylegające do kamieni, blaszkowate, liściaste, krzaczkowate. Uroda porostów nie tylko bije w oczy- trzeba uważnie obejrzeć je z bliska, by docenić ich piękno.
Pustułka pęcherzykowata
Porosty wykorzystywano i nadal wykorzystuje się do celów leczniczych.
Płucnicą islandzką skutecznie leczono gruźlicę. Na Islandii płucnicę moczono w wodzie, by straciła gorycz, suszono i sproszkowaną gotowano w mleku, otrzymując lekkostrawny i pożywny pokarm- być może dzięki temu nie znano tam gruźlicy i innych chorób płuc. (...) Wspołczesna medycyna (...) stosuje (...) ją z powodzeniem w leczeniu górnych dróg oddechowych i żołądka, zapalenia gardła i kaszlu, przy braku apetytu i dla wzmocnienia organizmu.
Moje zainteresowanie tymi organizmami sprawiło, że zaczęłam ich szukać na każdym spacerze w naturze. I pierwsze pytanie jakie sobie zadałam brzmiało: dlaczego nie spotykam takich okazów chodząc po lasach w Krakowie i pod nim?
Porosty są wrażliwe na wiele czynników, takich jak światło słoneczne, wilgotność, pH i skład mineralny podłoża, a także jakość powietrza. (...) Ich podstawowe upodobania łatwo odgadnąć- porosty najlepiej sobie radzą w czystym powietrzu, w miejscach dobrze nasłonecznionych oraz nieco wilgotnych. Są tak czułym biowskaźnikiem, że na podstawie specjalnej skali porostowej określa się stopień zanieczyszczenia atmosfery. (...) Pierwsza i najłatwiejsza wskazówka brzmi: widząc porosty, odetchnij głęboko, bo powietrze jest czyste.
I tak znalazłam odpowiedź na swoje pytanie. Leśna wyspa, na której znalazłam ciekawe okazy miała tak czyste powietrze, że mój nos przyzwyczajony do wszelakiego syfu unoszącego się w Krakowie, od razu wyczuł zmianę. A bogactwo porostów tylko potwierdziło to, co wyczuł mój nos.
Na drewnianym pomoście mam przed sobą złotorost ścienny. Im więcej słońca, tym jest bardziej złoty. Może funkcjonować w średnio zanieczyszczonym środowisku i co ciekawe- bardzo dobrze radzi sobie z wirusami.
W warmińskich lasach spotykam mnóstwo pustułki pęcherzykowatej, której próżno szukać w zanieczyszczonym środowisku. Porasta korę drzew tworząc rozmaite kształty. Zwykle ma kolor szaro- biały, przechodzący w zielony.
A na koniec przedstawiam Wam zapewne dobrze znany wszystkim liszajec szary. Liszajce to rodzaj porostów, które mają gdzieś zanieczyszczenia i świetnie przystosowały się do życia w smogu. Porastają głównie korę drzew.
Moim ostatnim małym marzeniem stała się wyprawa do Puszczy Białowieskiej- prawdziwej skarbnicy porostów.
Na sąsiadujących z sobą drzewach znajdziesz różne gatunki porostów, ponieważ każda kora ma inne pH. (...) Ulubieńcami porostów są dęby. Ilość porostów się zmniejszy, gdy będziesz zbliżał się do miasta, ponieważ pogarsza się jakość powietrza. (...) Ilość porostów zmniejszy się również wtedy, gdy środowisko stanie się mniej przyjazne, ale mimo wszystko wiele gatunków przetrwa. Na Antarktydzie doliczono się dwudziestu ośmiu gatunków na szerokości geograficznej południowej 78°, a na 86° znaleziono dwa gatunki.
Złotorost ścienny
Na drewnianym pomoście mam przed sobą złotorost ścienny. Im więcej słońca, tym jest bardziej złoty. Może funkcjonować w średnio zanieczyszczonym środowisku i co ciekawe- bardzo dobrze radzi sobie z wirusami.
Złotorost ścienny (Xanthoria parietina) pochodzi z rodziny porostów o złotym kolorze (...) Rośnie na dachach, ścianach oraz na korze drzew, a także pośród ptasich odchodów, szczególnie na wybrzeżach. (...) Jak wszystkie porosty złotorost ścienny jest wrażliwy na ilość światła i woli powierzchnie nakierowane na południe.
W warmińskich lasach spotykam mnóstwo pustułki pęcherzykowatej, której próżno szukać w zanieczyszczonym środowisku. Porasta korę drzew tworząc rozmaite kształty. Zwykle ma kolor szaro- biały, przechodzący w zielony.
A na koniec przedstawiam Wam zapewne dobrze znany wszystkim liszajec szary. Liszajce to rodzaj porostów, które mają gdzieś zanieczyszczenia i świetnie przystosowały się do życia w smogu. Porastają głównie korę drzew.
Liszajec szary
Porosty (...) w przeciwieństwie do mchów pną się po pniach na dużo większą wysokość, bo pod dachem z liści ich tak czy owak skrajnie powolny wzrost jest jeszcze dodatkowo hamowany. Często po kilku latach ledwie im się udaje wytworzyć przypominający pleśń nalot na korze (...) Te niewielkie roślinki nadrabiają ślimacze tempo wzrostu ekstremalną długością życia- maksymalna granica wieku wynosi w ich wypadku klikaset lat i pokazuje, jak znakomicie te organizmy dopasowały się do powolności lasów pierwotnych.
Moim ostatnim małym marzeniem stała się wyprawa do Puszczy Białowieskiej- prawdziwej skarbnicy porostów.
Cytaty zaczerpnęłam z następujących książek:
• 'Poradnik wędrowca' Tristan Gooley
• 'Opowiadania o ziołach i zwierzętach' Simona Kossak
• 'Sekretne życie drzew' Peter Wohlleben
• 'Opowiadania o ziołach i zwierzętach' Simona Kossak
• 'Sekretne życie drzew' Peter Wohlleben
Mąkla tarniowa
Bardzo ciekawy post, nie miałam pojęcia o wielu właściwościach i zastosowaniach porostów. Bardzo lubię te roślinki, zachwyca mnie ich różnorodność i często uwieczniam je na zdjęciach :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam noworocznie, Agness:)
Człowiek mija to nie zważając na przyrodę a tu takie cudenka :D
OdpowiedzUsuńU Ciebie jak zawsze skarbnica wiedzy :) Wiedziałam, że wyznaczają tzw. "czyste" miejsca, ale nie miałam pojęcia, że wykorzystuje się je także w lecznictwie :)
OdpowiedzUsuńŚwietny blog
OdpowiedzUsuńJestem pod wrażeniem!
OdpowiedzUsuń