Urodowe receptury mojej prababci


Kiedy zaczęłam interesować się ziołami i naturalną pielęgnacją, i powoli zaczęłam sama tworzyć w domu pierwsze kosmetyki- wspomniałam o tym babci. Byłam zdziwiona, gdy babcia zaczęła odpowiadać o wszystkich urodowych sztuczkach prababci. Nasze prababcie nie miały drogerii za rogiem, a o kremach czy pudrach mogły tylko pomarzyć. Mimo to dobrze radziły sobie z tym co miały pod ręką, a wiele z ich sposobów dbania o urodę można z powodzeniem stosować dzisiaj. Zainteresowane? Zapraszam do dalszej lektury :)

Moja prababcia do późnej starości zachowała czarne, długie włosy, niestety zawsze miała je spięte z tego względu nie zachował się żaden dowód. Dbanie o włosy dopracowała do perfekcji, i gdy usłyszałam o jej pielęgnacyjnych etapach, byłam kompletnie zaskoczona. Skąd ona wiedziała, że to wszystko co robi rzeczywiście jest słuszne?

Szampon ziołowy mojej prababci

Składniki:
  • 1 korzeń mydlnicy lekarskiej,
  • garść suszonej pokrzywy,
  • garść suszonych łodyg rumianku,
  • kawałek szarego mydła,
  • 2 łyżki octu jabłkowego

Sposób przygotowania:

Umyty i rozdrobniony korzeń mydlnicy lekarskiej prababcia wrzucała do garnka, zalewała 3 szklankami wody i gotowała pod przykryciem przez około 20 minut aż mydlnica zaczęła puszczać pianę. Następnie ściągała z kuchenki, dodawała garść pokrzywy i garść łodyg rumianku, mieszała i zostawiała pod przykryciem na co najmniej pół godziny. Gotowy ziołowy wywar przecedzała z ziół, dodawała niedużą ilość startego szarego mydła, które szybko rozpuszczała się w ziołowym wywarze, a na końcu wlewała ocet jabłkowy (chyba nie muszę wspominać, że własnej produkcji). Takim szamponem myła włosy. 

Działanie:

Owy szampon mył jak trzeba, włosy dobrze się po nim układały i można powiedzieć, że spełniał swoje zadanie. Niewtajemniczonym w zioła należy się wyjaśnienie. Korzeń mydlnicy lekarskiej słynie z dużej zawartości saponin i jego dodatek w tym szamponie był słuszny- zwyczajnie wspomagał mycie. Pokrzywa zaś przyciemnia włosy, wzmacnia cebulki włosów i zapobiega ich wypadaniu. Zapewne niemałym zaskoczeniem były dla Was łodygi rumianku. Koszyczki rumiankowe były tak cenione, że raczej nie zużywano ich do przygotowania płynu do mycia włosów. Łodygi rumiankowe mają jednak również mnóstwo olejku eterycznego i ich dodatek powodował, że włosy stawały się bardziej miękkie. Mydło oczywiście myło, a ocet jabłkowy zwyczajnie przywracał skórze głowy odpowiednie pH i powodował, że włosy nie zamieniały się w suche siano po umyciu ich mydłem. Ja to wiem, ale skąd moja prababcia wiedziała, że dodatek octu jabłkowego może tak dużo zdziałać? 


Maseczka na wypadające włosy

Składniki:
  • 2 żółtka,
  • 2 łyżki oleju rycynowego,
  • 4 krople nafty

Sposób przygotowania:

Żółtka należało dokładnie wymieszać z olejem rycynowym, dodać naftę i taką mieszankę nałożyć na całe włosy- od skóry głowy po końcówki. Prababcia zazwyczaj trzymała maskę na głowie przez pół godziny, po czym myła głowę swoim szamponem.

Działanie:

Zapewne już nieraz słyszeliście o tej masce, jest bardzo popularna wśród włosomaniaczek. I wcale nie dziwię się, że maska powróciła do współczesnych czasów. Żółtka jaj wzmacniają włosy, zapobiegają ich wypadaniu, a także powodują, że włosy stają się miękkie. Olej rycynowy odżywia włosy i sprawia, że te stają się lśniące i nie łamią się. Może zdziwić dodatek nafty, ale prababcia wiedziała co robi. Zawsze mówiła, że odrobina nafty sprawi, że włosy będą rosły jak szalone, ale nie wolno z nią przesadzać, bo osiągnie się efekt odwrotny od zamierzonego.

_______

A czy Wy znacie jakieś urodowe triki Waszych babć i prababć? 

12 komentarzy:

  1. Babcie wiedziały co dobre! :D Uwielbiam takie stare fotografie <3

    OdpowiedzUsuń
  2. To szczera prawda z tymi recepturami i receptami z dawnych czasów. Kobiety kiedyś nie miały tego co my dziś i dawały sobie świetne radę :) i wyglądały nienagannie :) ja szczerze powiem nie bardzo pamiętam to co robiły moje babcie bo dawno temu poumierały a byłam mała jak miałam z nimi kontakt ale pamietam jak byłam chora a babcia smarowała mi plecy kamforą, stawiała bańki no i obowiązkowo mleko z miodem i czosnkiem. Do tego były herbatki z malinami i sokiem z czarnego bzu. Pamiętam też że babcia całe życie myła głowę szarym mydłem a płukała wodą z octem, a włosy z ciocia miały do pasa :) ale sobie powspominałam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zaciekawił mnie "przepis" na szampon. Masz zupełną rację - nasze babcie czy prababcie nie miały dostępu do masy kosmetyków jak my dzisiaj, a niejednokrotnie ich cera, skóra, paznokcie czy włosy były w o wiele lepszym stanie niż są nasze przy używaniu takiej masy środków, które mają dbać o ich wygląd.

    OdpowiedzUsuń
  4. Musiałybyśmy się naszych babć popytać o takie triki :D Same jesteśmy ciekawe co stosowały :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciekawe receptury, taki szampon to nawet trudno mi sobie wyobrazić ;)
    Nie znam receptur moich babć, ale mama mi mówiła, że kiedyś wszyscy u niej w domu płukali włosy wodą z octem, teraz sama tak robię ;))

    OdpowiedzUsuń
  6. Takie receptury to prawdziwy skarb :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Fajne receptury i na pewno zdrowe :) moja babcia miała jasne włosy i płukała je naparem rumianku, żeby nie ciemniały, a na twarz przygotowywała maseczkę z rozgniecionego ugotowanego ziemniaka z dodatkiem żółtka i soku z cytryny :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ciekawa jestem maseczki na włosy!

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja słyszałam że warto stosować siemienie lniane na włosy, by je naturalnie wzmocnić. Receptura twojej babcie jest również bardzo interesująca. Muszę spróbować.

    OdpowiedzUsuń
  10. Fascynujący wpis. Podoba mi się.

    OdpowiedzUsuń
  11. Oczywiste jest, że zdrowie jest cenniejsze niż wszystko inne. Aby mniej chorować, warto przestrzegać kilku kluczowych zasad.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Naturalnie i zdrowo , Blogger